Konferencja i traktat pokojowy w Lozannie
Konferencja lozańska rozpoczęła się, 21 listopada 1922 r. i trwała do 23 lipca następnego roku. W otwarciu jej wzięli udział z ramienia Wielkiej Brytanii jej minister spraw zagranicznych, znany nam lord Curzon, który też potem przewodniczył obradom, a chwilowo pojawił się także nowy francuski premier i minister spraw zagranicznych Raymond Poincare oraz nowy szef rządu włoskiego, już faszystowskiego, Mussolini. Turecką delegacją kierował zwycięzca w wojnie z Grekami Ismet pasza, który ujawnił talenty dyplomatyczne nie gorsze od wojskowych. Jego przeciwnikiem po stronie greckiej był ten sam Wenizelos, który tak wiele osiągnął niegdyś w Sèvres, a teraz musiał ratować, co tylko jeszcze uratować się dało, a było tego niewiele. Do udziału w dyskusji o cieśninach zjawił się szef dyplomacji radzieckiej, komisarz Cziczerin. Stany Zjednoczone przysłały obserwatora.
Konferencja w Lozannie była prawdziwą konferencją równorzędnych partnerów, różniąc się pod tym względem diametralnie od paryskiej konferencji pokojowej, gdzie zwycięzcy decydowali o wszystkim tylko we własnym gronie. Traktat z Sèvres uległ całkowitemu przekreśleniu, a byłe państwo zwyciężone występowało w roli zwycięzcy. W gronie mocarstw zachodnich nie było już jedności i fakt ten zręcznie umiała wykorzystywać delegacja turecka.
Pierwszym aktem podpisanym w Lozannie był dwustronny układ turecko-grecki o wymianie ludności. Turcja uznała, że raz na zawsze musi zabezpieczyć się przed ewentualnymi roszczeniami greckimi do zachodniej Anatolii i zażądała bezwarunkowo, by ci Grecy, którzy tam po wypadkach z jesieni 1922 r. jeszcze zostali, wynieśli się również raz na zawsze, a w zamian zadeklarowała chęć przyjęcia Turków bądź też muzułmanów, którzy znaleźli się pod władzą Grecji po 1912/1913 r. Wenizelos nie miał możliwości nie zgodzić się na to: dawna Jonia, zamieszkana przez ludność grecką od tysięcy lat utraciła ten swój mieszany charakter etniczny, stając się tak czysto tureckim regionem jak reszta Anatolii. Grecji przybyło około półtora miliona Greków, podczas gdy około 400 tys. Turków przejechało z Grecji (głównie z Epiru i Macedonii) do Turcji. Wyjątkowo obowiązek przymusowego przesiedlenia nie dotyczył Greków stambulskich zamieszkałych tam przed 1919 r. oraz Turków z Tracji Zachodniej. Uchodźcy greccy z Anatolii znaleźli nowe siedziby — budowane przy pomocy finansowej Ligi Narodów — w greckiej Macedonii, a ich napływ zmienił bardzo poważnie dotychczasowy przeważnie Słowiański charakter tego regionu; paręset tysięcy Słowian z greckiej Macedonii musiało szukać schronienia w Bułgarii.
Główny traktat pokojowy z Turcją oraz układy dodatkowe, wśród których najważniejsza była konwencja dotycząca cieśnin, podpisano w Lozannie 24 lipca 1923 r.Dawał on Turcji nieograniczoną suwerenność nad Anatolią i Tracją Wschodnią, z wyjątkiem postanowień demilitaryzacyjnych w rejonie cieśnin i wzdłuż granicy turecko-greckiej i turecko-bułgarskiej (demilitaryzacja obowiązywała także Grecję i Bułgarię po ich stronie granicy). Nie było już mowy Armenii i Kurdystanie. Granica z Syrią pozostawała taka, jak ją określono w układzie turecko-francuskim z 20 października 1921 r. Jedynie granicy od strony Iraku jeszcze ściśle nie wyznaczono i sprawa miała zostać uregulowana później. Turcja nawet za zrzeczenie się odszkodowań wojennych od Grecji uzyskała kawałek Tracji Zachodniej koło Adrianopola. Stambuł i cieśniny przechodziły od władzę Turcji, przy ograniczeniach demilitaryzacyjnych, z tym że wycofanie okupacyjnych wojsk alianckich miało nastąpić aż po ratyfikacji traktatu pokojonego. Grecja musiała się zgodzić na demilitaryzację swoich wysp przylegających do Anatolii. Turcja zrzekła się wszelkich praw do ziem arabskich, uznała brytyjską aneksję Cypru i włoską Dodekanezu i Libii oraz protektorat brytyjski zad Egiptem.
Nie było w traktacie lozańskim statutu Ligi Narodów i Turcja nie miała wobec tej instytucji żadnych zobowiązań (przystąpiła do niej dopiero w r. 1932). Zniesiono definitywnie kapitulacje i wszystkie przywileje gospodarcze dla cudzoziemców z czasów monarchii tureckiej, a Turcja przyjęła na siebie część zadłużenia Cesarstwa Osmańskiego, stosownie do zmniejszonego terytorium.
Konwencja o cieśninach, którą podpisał także (ale później nie ratyfikował) Związek Radziecki, przewidywała demilitaryzację brzegów Dardaneli, morza Marmara i Bosforu, a więc zakaz wznoszenia tam fortyfikacji i utrzymywania garnizonów wojskowych (wyjątek uczyniono dla Stambułu). Prawo przejazdu przez cieśniny w obu kierunkach przyznano nie tylko statkom handlowym wszystkich krajów, ale także wojennym okrętom i samolotom, bez ograniczeń w czasie pokoju, a z pewnymi ograniczeniami na wypadek wojny: na wodach cieśnin nie mogły być dokonywane operacje wojenne, a okręty wojenne państw wojujących nie miały prawa przepływać przez cieśniny. Ograniczono także tonaż okrętów państw nieczarnomorskich mających w czasie pokoju prawo wpływać na Morze Czarne. Mimo to dyplomacja radziecka nie kryła swego negatywnego stosunku do konwencji, widząc w niej zagrożenie dla swoich wybrzeży. Nad wykonywaniem konwencji miała czuwać specjalna komisja międzynarodowa pod auspicjami Ligi Narodów.
Turcja również niechętnie przyjęła te ograniczenia swojej suwerenności, które były jednak o wiele mniejsze niż przewidziane w traktacie sewrskim. Wierzyła, że je kiedyś również obali.