Montaillou – Emmanuela Le Roy Ladurie

Dziś przedstawię książkę francuskiego historyka czasów nowożytnych, Emmanuela Le Roy Ladurie pt. Montaillou. Należy zaznaczyć, że jest on jednym z twórców mikrohistorii polegającej na historycznym opisie niewielkich przestrzeni terytorialnych i czasowych oraz silnie akcentująca zainteresowanie problemami życia codziennego, świadomości, przekonań, obyczajów członków społeczności lokalnych, które często pomijane są w pracach badających głównie wielkie procesy i wybitne jednostki w dziejach.

Autor sięga do materiałów dokumentalnych jakimi był rejestr inkwizycyjny Jakuba Fournie (późniejszego papieża Benedykta XII) zawierający m.in. protokoły z przesłuchań. Na tej podstawie, zrekonstruowano życie wsi w Langwedocji z lat 1294-1324, jej struktury społeczno-gospodarcze, obyczajowość, psychikę, życie uczuciowe i religijne, sztukę ludową i bogactwo krajobrazowe.

Ewa Domańska próbuje w swojej książce odczytać Montaillou na sposób literacki, aby dowiedzieć się o Le Roy Laudrie i czasach, w których żyje, dzięki jego przedstawieniu życia mieszkańców Montaillou.

Wioska ta jest wcieleniem mitu Arkadii. Dla jej mieszkańców to po prostu „raj na ziemi”, gdzie życie jest niezwykle stabilne i panuje tolerancja wynikająca z praktycznych jej dogodności. Można tu nacieszyć się życiem. Wiele jest „związków wolnych”, opartych na głębokiej namiętności i miłości. Takie wolne życie jest jednak zadowalające do pewnego czasu. Autor przytacza słowa jednego z mieszkańców, który uważa, że przez kochanki mężczyzna biednieje, a mając jedną żonę  otrzymuje posag. Małżeństwo w Montaillou jest więc bardzo ważne. Wskazuje nie tylko na istotę więzi rodzinnych, ale również na więzi przyjaźni, więzi sąsiedzkie i przywiązanie człowieka do posiadanej ziemi.

Kobiety tutaj są niezwykle „kobiece”: szpiegują, obgadują, są wścibskie, złośliwe, zgryźliwe i zazdrosne, lubią też władzę. Mimo to kobieta musi ciężko pracować. Gdy się zestarzeje uczucia mężczyzny z czasem stygną i nawet nazywa on małżonkę „starą babą”, lecz w gronie dzieci owa niewolnica cieszy się nadal wysoką pozycją jako matka. Ewa Domańska twierdzi, że Le Roy Leudrie ujawnia swój typowo męski punkt widzenia. Podchodzi on bowiem tolerancyjnie do romansów żonatych mężczyzn. Uważa też, że kobieta zdobywa poważanie i szacunek, gdy przestaje być traktowana jako obiekt seksualny.

„Arkadyjska” wizja świata, jaką buduje Le Roy Laudrie, jest kontrwizerunkiem sfrustrowanego społeczeństwa XX wieku, w którym żyje autor. Jest objawem nostalgii, tęsknoty za światem straconym. Trzeba jednak zaznaczyć, że Montaillou mimo owej sielankowości jest miejscem zwyczajnym i dlatego też historycznym. Istota codzienności ukazywana jest w różny sposób, gdyż w życiu codziennym spotykają się odmienne historyczne światy. Jednostki różną się między sobą, lecz ich odmienność może zostać uchwycona poprzez jednostkowe zachowanie wobec określonych sytuacji wspólnych wszystkim ludziom. Le Roy Ladurie jako historyk alternatywny odnajduje fabuły, które wmontowane są w historie przeżywane przez rzeczywiste osoby. Chodzi bowiem o to, by historyk odkrył intrygę lub intrygi, dzięki którym opisywana jednostka nadała sens swemu życiu, i by sam mógł zaprezentować jej życie jako znaczące. Przykładem może tutaj być wykorzystywanie przez autora archetypu romansu, który dotyka zwykłych ludzi, w celu nadania nieważnym wydarzeniom mitycznego znaczenia.

Odkrycie sensu historii polega więc na zidentyfikowaniu, jaki rodzaj historii został opowiedziany i jaki archetyp wbudowany jest w ową historię.  Według Ewy Domańskiej, porównując poglądy mieszkańców wsi polskiej lat sześćdziesiątych z poglądami mieszkańców Montaillou, jesteśmy w stanie zrozumieć tych ludzi. Należą oni wprawdzie do różnych czasów i miejsc, ale ich sytuacje egzystencjalne są podobne do naszych. Nie chodzi zatem o identyfikację z konkretną osobą, lecz o rozpoznanie figury, reprezentującej pewne osobowości – ludzkie uniwersalia, stereotypy, które historyk wykorzystuje jako część własnego dziedzictwa kulturowego.

Istnieje jeszcze inna możliwość rozpatrywania problemu figury w narracji historycznej. Erich Auerbach w swojej książce Mimesis analizuje Boską Komedię Dantego pisząc o „realizmie figuralnym”. Polega on na tym, że wydarzenie, które należy interpretować figuralnie zachowuje swój sens dosłowny, pozostając wydarzeniem sensu stricte.

Adoptując koncepcję Auerbacha dotyczącą narracji historycznej, Hayden White pisze, że figury niejako dopełniają istnienie rzeczywistych osób. Jak zauważył Jules Michelet historyk jest administratorem pamięci. Jego zadaniem jest ekshumacja ludzi, którzy spoczywają w sprofanowanej ziemi zapomnienia, po to, by pisząc o nich, w narracji mogło się dopełnić ich życie ziemskie. Jak głosi inskrypcja na grobie Micheleta: „historia jest zmartwychwstaniem”, zatem historyk – zbawicielem.

Damian S.

Jestem absolwentem studiów historycznych (specjalność nauczycielska i historia wojskowości). Moje ulubione okresy w historii to Polska w okresie międzywojennym, starożytność i średniowiecze.

Możesz również polubić…