Rewolucja przemysłowa w XVIII wieku – historia
PRZEOBRAŻENIA DAWNEGO PRZEMYSŁU
Aby dobrze zrozumieć istotę rewolucji przemysłowej należy zwrócić szczególną uwagę na przeobrażenia dawnego przemysłu. Odwołuję się tutaj do najbardziej charakterystycznego przykładu, jakim jest niewątpliwie przemysł wełniany w Anglii. Od panowania Edwarda III nie przestaje on kwitnąć: obejmuje grody i wsie, staje się głównym źródłem dochodów szerokich mas ludności. Jest przemysłem podstawowym dla Królestwa. Ustawy i rozporządzenia miały na celu popieranie go, zagwarantowanie doskonałości jego wyrobów i wysokiej stopy zysków.
Wielka ilość ośrodków przemysłowych była rozproszona po terytorium całego kraju, w przeciwieństwie do obecnej sytuacji, gdzie każda gałąź przemysłu silnie koncentruje się w określonym okręgu.
Warsztat mieścił się w chacie i mało zmienił się od czasów starożytnych. Nici tworzące osnowę tkaniny były naciągane równolegle na podwójną ramę, której dwie oprawy podnosiły się i opuszczały kolejno, poruszane siłą dwóch pedałów i za każdym razem tkacz dla przesunięcia wątku przeprowadzał czółenko w poprzek, z ręki do ręki. Od 1733 roku pomysłowe urządzenie (czółenko latające Johna Kay) umożliwiło puszczanie i przeprowadzanie czółenka jedną tylko ręką, ale udoskonalenie to rozpowszechniło się dość wolno. Pozostałe narzędzia były jeszcze prostsze. Do czesania wełny posługiwano się ręcznymi gręplami, z których jedna, nieruchoma umocowana była na drewnianej podpórce. Do przędzenia używano kołowrotka poruszanego ręką lub nogą, stosowanego od XVI wieku, a często nawet kądzieli i wrzeciona, równie starych jak sam przemysł włókienniczy. Drobny wytwórca mógł bez trudności zaopatrzyć się w te mało kosztowne przyrządy. Jeżeli sam chciał barwić utkana materię wystarczała mu jedna lub dwie kadzie. Czynności, których wykonanie nie było możliwe bez specjalnej instalacji, wymagającej kosztów zbyt wygórowanych, wchodziły w zakres działania specjalnych przedsiębiorstw np. młyny wodne do gręplowania sukna.
Prostota narzędzi miała swój odpowiednik w organizacji pracy. Jeżeli rodzina tkacza była dostatecznie liczna, to wystarczała do spełnienia wszelkich czynności i rozdzielała pomiędzy swych członków funkcje drugorzędne: żona i córki pracują przy kołowrotku, chłopcy czeszą wełnę, mężczyzna przesuwa tam i z powrotem czółenko. W rzeczywistości jednak takie warunki skrajnej prostoty spotykamy bardzo rzadko. Komplikowała je konieczność zdobywania przędzy z zewnątrz. Często tkacz wędrował daleko, aby zatrudnić przędzarzy, dopóki nie rozdzielił całej swej wełny. W ten sposób dokonywała się pierwsza specjalizacja.[2]
Tkacz więc nie jest zależny od kapitalisty. Posiada nie tylko narzędzia, ale również surowiec. Sam też udaje się na targ, aby sprzedać tkaniny. Ponadto tkacz posiadał pewien skraj ziemi, na której hodował bydło, służące mu do wypraw miastowych, co także wpływało na jego niezależność. Był to tzw. domowy system produkcji.
Wyprodukowane sukna wywożono do portów holenderskich, do krajów bałtyckich, wschodnich portów Morza Śródziemnego i kolonii amerykańskich. W wyniku rozwoju handlu przekształcenie przemysłu stało się nieuniknione.
Fabrykant niezdolny do samodzielnego zbywania swego produktu, musi nawiązać stosunki z kupcem, który nabywa towar i usiłuje go sprzedać w kraju lub za granicą. Kupiec jest kapitalistą. Często jego rola ogranicza się do pośrednictwa między wytwórcą a kramarzem. Jednak od początku ustala się zwyczaj pozostawiania pewnych szczegółów fabrykacji staraniom samego kupca. Aby dokonać wykończenia musi on najmować robotników. Jest to pierwszy etap stopniowego przekształcania się kapitału handlowego w kapitał przemysłowy.
Jednak robotnicy ci różnią się od robotników manufaktury lub fabryki. Większość z nich żyje na wsi i część środków swego utrzymania czerpie z rolnictwa. Często przemysł jest dla nich zajęciem dodatkowym: mężczyzna wychodzi w pole, a kobieta tka wełnę. Rolnictwo i przemysł były ze sobą ściśle związane, także wzmożenie się jednej działalności wywoływało zmniejszenie się drugiej (zimą tkano, w żniwa warsztaty milkły).
Tkacz, który zachowuje jeszcze wszystkie pozory niezależności, jest jednak ubogi, gdy potrąci robociznę, przez niego samego płaconą. Zaciąga pożyczki, w formie zastawu u sukiennika, który go zatrudnia. Owa formą zastawu będzie warsztat tkacza, który przestaje być własnością wytwórcy. Tak więc surowiec i narzędzia dostają się w ręce kapitalisty. Od końca XVII i początku XVIII wieku proces przewłaszczania odbywa się prawie wszędzie. W niektórych gałęziach przemysłu wełnianego, czyli tych których wyposażenie techniczne było bardziej skomplikowane i kosztowniejsze, to kapitalistyczne zawłaszczenie odbywało się szybciej i w sposób pełniejszy. W taki sposób wytwórca pozbawiony jest narzędzi produkcji i może sprzedawać jedynie swoją pracę.
Sytuacja wytwórcy jest jeszcze bardziej skomplikowana, jeżeli żyje w mieście, bowiem na wsi rolnictwo może pomagać mu w zdobywaniu środków utrzymania. Wówczas popada on w bezpośrednią zależność od kupca – sukiennika, którego siedzibą jest właśnie miasto.
Robotnik pracuje jeszcze w swoim domu, nie podlega dyscyplinie fabrycznej, pracodawca zaś ogranicza swoją rolę do zapewnienia poszczególnym czynnościom technicznym należytej kolejności nie podejmując kierowania nimi. Występuje tu już jakby pewien zarys manufaktury. Sukiennik wprowadza warsztaty do swego domu, lecz zamiast ustawić trzy lub cztery w jednym pomieszczeniu, jak majster rzemieślnik, gromadzi 10-12 warsztatów. Oprócz tego zatrudnia dalej robotników w ich mieszkaniach. W ten sposób kupiec przeobraża się w manufakturzystę.
Do końca XVIII wieku właściwie manufaktury były czymś wyjątkowym. Przemysł ten nie był popierany przez władzę królewską, przeciwnie uważano go za niebezpieczną nowość. Nieprzyjazne prawodawstwo opóźniło jego rozwój. Był zbyt konserwatywny i nazbyt obciążony przesądami. Nie był także zdolny do tego, aby samorzutnie, przez unowocześnienie techniki, dokonać własnego przekształcenia. Rewolucja przemysłowa musiała zatem rozpocząć się poza jego obrębem.
Nie zmienia to jednak faktu, że historia przemysłu wełnianego pokazuje nam wyraźnie kolejne fazy jego rozwoju. Najpierw jest to przemysł niezależnych drobnych wytwórców, następnie przemysł kupców – manufakturzystów, wreszcie przemysł fabryczny, wielkich warsztatów.