Rewolucja przemysłowa w XVIII wieku – historia
WIELKIE WYNALAZKI
Jakkolwiek mechanizacja nie jest sama przez się czynnikiem wystarczającym do określenia lub wytłumaczenia istoty rewolucji przemysłowej, niemniej jednak stanowi ona zjawisko podstawowe, wokół którego grupują się inne i które ostatecznie zapanowało nad nimi wszystkimi i narzuciło im swoje prawa.[3]
Warto również zaznaczyć, że rewolucja przemysłowa nie zawdzięcza początków swej technologii uczonym inżynierom, ale licznym plebejskim „majsterkowiczom”. Obowiązujące w Anglii prawo patentowe teoretycznie zapewniało wynalazcom wielkie korzyści. Często chęć zysku kierowała wielu majstrów tkackich, ślusarskich, hutniczych czy ciesielskich, do szukania szczęścia na polu wynalazczości. Wiele z dokonanych ulepszeń pozostało anonimowymi. Nazwiska kilkunastu wynalazców przeszły do historii techniki i przemysłu, ale żaden nie dorobił się spodziewanej fortuny.
Początki mechanizacji w przemyśle włókienniczym sięgają już XVII wieku. Dotyczą jednak wąskiej specjalności, którą było pończosznictwo. Wynaleziony w 1598 roku przez Williama Lee warsztat pończoszniczy był niewątpliwie pierwszą maszyną. Pończosznictwo maszynowe prawie zupełnie wyparło ręczne. Warsztaty mieściły się w mieszkaniach, były jednak drogie. Przeważnie kapitaliści wydzierżawiali je rzemieślnikom pobierając za to czynsz. Jednak mechanizacja pończosznictwa nie dała początków przemysłowi fabrycznemu, które wiążą się z jedwabnictwem. W 1716 roku John Lombe założył z bratem Thomasem koło Derby pierwszą w Anglii prawdziwą fabrykę. Napędzana siła wodną i zatrudniająca 300 robotników fabryka stała się przedmiotem ogólnego podziwu. Później w połowie XVIII wieku powstało w Anglii jeszcze kilka fabryk jedwabniczych, ale na skutek trudności surowcowych oraz konkurencji jedwabnictwa francuskiego i włoskiego przemysł ten nie rozwinął się na wielką skalę.
W 1733 roku gręplarz z hrabstwa Lancashire, John Kay, wynalazł latające czółenko (fly shuttle), które zwielokrotniło wydajność warsztatu tkackiego. Prześladowany przez tkaczy i okpiony przez przedsiębiorców, uszedł do Francji, gdzie umarł w nędzy. Latające czółenko około 1760 roku rozpowszechniło się w przemyśle włókienniczym, zwłaszcza bawełnianym.
Następny etap rewolucji w technice przemysłu tekstylnego wiążę się z wynalazkiem dokonanym w 1767 roku przez cieślę i tkacza z Lancashire, Jamesa Hargreavesa. Była to słynna „przędząca Joasia” (spinning Jenny), mechaniczna przędzarka wózkowa. Ruchem korby wprowadzało się w ruch osiem wrzecion. Liczba wrzecion zależała od liczby napędowej. Najmniejsza tego typu maszyna wykonywała pracę 6-8 robotników. Prosta w konstrukcji i tania Jenny była stosowana w przemyśle domowym i w Lancashire szybko wyparła kołowrotki. Hargreaves niewiele miał z tego korzyści, ponieważ rzemieślnicy napadali go i rozbili mu pierwszy model Jenny. Ponadto maszyna była już w sprzedaży zanim wynalazca ją opatentował.
Lepiej powiodło się Richardowi Arkwrightowi (1732-1792), rzeczywistemu twórcy przemysłu fabrycznego. Jako ubogi chłopiec z Lancashire, czeladnik, a potem piśmienny balwierz, dorobił się nieco skupując na jarmarkach włosy od wiejskich dziewcząt. W 1768 roku przywłaszczył sobie wynalazek Thomasa Highsa. Była to doskonała maszyna przędzalnicza, zbliżona do maszyny Watta i nadająca się do zastosowania w fabryce. Arkwright wyrobiwszy sobie patent w 1769 roku umiał go wykorzystać. Pracował w spółce z pończosznikami, dostarczając im przędzy, a w1771 roku założył w Cromford koło Derby pierwsza swoja fabrykę przędzalniczą poruszaną kołem wodnym (water-frame). Produkowana przędza bawełniana była niezwykle mocna i nie ustępowała zagranicznej. Arkwright założył też wiele innych fabryk nie tylko przędzalniczych, ale i tkackich. Pierwszy również zastosował w przemyśle tekstylnym maszynę parową. Gdy w 1785 roku postępowanie sądowe wykazało przywłaszczenie wynalazku Highsa i unieważniło patent Arkwrighta, maszyna water-frame została powszechnie zastosowana w licznych fabrykach budowanych na wzór fabryk Arkwrighta. Sam rzekomy wynalazca do końca życie rozszerzał swoje bawełniane mocarstwo, zostawiając w chwili śmierci 0,5 mln funtów kapitału.
Wkrótce po water-frame weszła w życie nowa maszyna przędzalnicza, mule (muł), będąca udaną krzyżówką water-frame i Jenny. Wynalazcą był syn drobnego właściciela ziemskiego z Lancashire, Samuel Crompton, który nie umiał wykorzystać i ustrzec swego odkrycia. Mule stała się w 1783 roku własnością publiczną. Udoskonalona jeszcze przez szkockiego fabrykanta, Williama Kelly, z końcem XVIII wieku wyparła Jenny, a wraz z nią przemysł domowy z przędzalnictwa bawełnianego. Postęp ten spowodował zachwianie równowagi, ze względu na to, iż z kolei nie nadążało tkactwo ze swym nadający się do chałupniczego użytku latającym czółenkiem. Mechaniczny warsztat tkacki zbudował i opatentował w 1785 roku uczony i poeta, wiejski proboszcz Edmund Cartwright. Nie umiał jednak wziąć się do interesu i rozwój mechanicznego tkactwa fabrycznego rozpoczął się dopiero w XIX wieku.
Na początku XVIII wieku Anglia importowała milion funtów surowej bawełny rocznie i do 1781 roku ilość ta stopniowo i systematycznie wzrastała do 5 mln, aby w latach 1785-1789 osiągnąć liczbę 32 mln. Masowa rewolucja w produkcji dokonała się więc w przemyśle bawełnianym w latach 80.. Podobnie przedstawia się sprawa z metalurgią.
Produkcja surówki żelaznej, która w połowie XVII wieku wynosiła w Anglii 30 tys. Ton rocznie, do początku XVIII wieku spadała poniżej 20 tys. Główną tego przyczyną był kryzys paliwa, wyczerpanie się lasów. Anglia obfitowała w węgiel i od połowy XVII wieku zastanawiano się nad wynalezieniem sposobu wytapiania surówki przy użyciu koksu. Pewne sukcesy osiągnął w tej dziedzinie Abraham Darby (1677-1717). Syn farmera obserwował w czasie podróży metody odlewników holenderskich i w 1709 roku kupił hutę Coalbrookdale w hrabstwie Shorpshire. Na podstawie zapisek ojca kontynuował jego eksperymenty Abraham Darby II (1711-1763), który wreszcie w 1735 roku uzyskał czysty wytop przy użyciu koksu bez dodatku węgla drzewnego. Jednak ten rewelacyjny wynalazek przez dłuższy czas nie rozprzestrzeniał się, ponieważ zastosowanie w hutnictwie koksu często wymagało przemieszczenia kopalni rud i wielkich pieców z okolic obfitujących w drzewo do rejonów węglowych. I znów wielu ludzi zastanawiało się nad problemem dalszego przerobu łatwo teraz osiągalnej surówki. Decydującego wynalazku dokonało w 1782 roku równocześnie i niezależnie o siebie dwóch ludzi: podmajstrzy górniczy Peter Onions i dostawca Admiralicji Henry Cort. Onions pozostał w cieniu, a Cort otrzymał patent. Jego wynalazek polegał na świeżeniu surówki przy użyciu koksu i zastąpieniu kucia walcowaniem. Pudlingowane żelazo pod względem jakości było bezkonkurencyjne i szybko zastosowano je w skali przemysłowej.
Prawdziwym „fanatykiem żelaza” był John Wilkinson (1728-1808). Rozpoczął karierę jako podmajstrzy w hucie Bradley, gdzie w 1754 roku zainstalował pierwszy piec koksowy. W1772 roku wszedł już w posiadanie hut, potem założył hutniczo-górniczy kombinat w Brosely i rozgałęził swe przedsiębiorstwa w hrabstwach środkowej i zachodniej Anglii. Wilkinson pierwszy zaczął wyrabiać żelazne stołki, kadzie dla browarów i gorzelni, lane rury. W 1779 roku wraz z Abrahamem Darby III wybudował na rzece Severn pierwszy żelazny most. W 1787 roku spuścił na wodę pierwszy żelazny statek. W 188 roku wykonał ogromne zamówienie na 16 milrur w celu zaopatrzenia Paryża w wodę. „Król żelaza” na starość przepowiadał, że żelazo zastąpi większość używanych materiałów, że będzie się budowało żelazne domy, drogi i okręty. Kazał nawet pochować się w żelaznej trumnie.
Maszyna parowa w XVIII wieku należy bardziej do historii techniki niż do historii gospodarki. Z genezą jej pomysłu wiąże się konstrukcja pompy wodnej(tłok i cylinder). Pierwszy parowy „podnośnik wody” skonstruował i opatentował w 1698 roku inżynier wojskowy Thomas Savery. Wkrótce wyparła ją z użycia lepsza „maszyna ogniowa” budowana w latach 1711- 1712 przez Thomasa Newcomena, kowala i ślusarza, któremu pomagał szklarz John Cawley. Jego pompa utrzymywała się przez około pół wieku. Używano jej w kopalniach, miejskich instalacjach wodociągowych oraz w pałacowych fontannach, do momentu kiedy w 1769 roku uzyskał swój pierwszy patent inżynier James Watt (1736-1819).
Z problemem maszyny parowej zetknął się w 1763 roku, gdy powierzono mu reparacje pompy Newcomena w jednej z kopalń. Jego pierwszy patent polegał na wyodrębnieniu cylindra i skraplacza, które w maszynie Newcomena stanowiły jedną całość. Mimo to pierwsza maszyna Watta nie miała powodzenia. Dopiero współpraca z bogatym przemysłowcem Matthem Boultonem (1728-1809) pomogła rozpocząć produkcję maszyn parowych na szerszą skalę. Pompy Watta pracowały w kopalniach i hutach oraz w przemyśle tekstylnym jako urządzenia pomocnicze. Już w 1785 roku ruszyła pod Papplewick pierwsza przędzalnia o napędzie parowym. W 1786 roku uruchomiono młyny parowe w Londynie. W 1800 roku w przemyśle bawełnianym pracowały 84 maszyny Watta.