Stosunki polsko-czechosłowackie 1918-1938
Stosunki między Polską a Czechosłowacją w okresie międzywojennym zajmowały wiele miejsca w polityce zagranicznej obydwu państw nie tylko ze względu na sąsiedztwo, ale również ich pozycję międzynarodową w powersalskiej Europie. Polityka władz w Warszawie i Pradze wywierała istotny wpływ na sytuację polityczną w Europie Środkowej. Nieprzypadkowo też wzbudzała ona i nadal wzbudza zainteresowanie badaczy polskich, czeskich, zachodnioeuropejskich i amerykańskich[1].
Spis treści
- Od konfliktu do normalizacji stosunków polsko-czechosłowackich
- Próba zbliżenia polsko-czechosłowackiego
- Kryzys czechosłowacki
- Zakończenie, bibliografia, przypisy
- Galeria
Od konfliktu do normalizacji stosunków polsko-czechosłowackich
II Rzeczpospolita napotykała poważne trudności przy ustalaniu nie tylko swej granicy zachodniej i wschodniej z państwami sąsiednimi, ale także granicy południowej z powstałą na gruzach monarchii austro – węgierskiej Czechosłowacją. Spór dotyczył Śląska Cieszyńskiego, zamieszkanego w większości przez ludność polską, oraz Spiszu i Orawy z mieszaną ludnością polsko-słowacką. Śląsk Cieszyński w państwie Habsburgów stanowił odrębne Księstwo Cieszyńskie, wchodzące w skład królestwa czeskiego. Natomiast Spisz i Orawa należały przed pierwszą wojną światową do węgierskiej części Austro-Węgier[2]. Należy także pamiętać o dążeniach do dominacji w Europie Środkowo – Wschodniej i przekonaniu polityków czechosłowackich o nietrwałym charakterze granic państwa polskiego.
5 listopada 1918 roku na Śląsku Cieszyńskim zawarto układ między lokalnymi władzami, polską Radą Narodową Śląska Cieszyńskiego i czeskim Zemskym Narodnim Vyborem pro Slezsko, na mocy którego sporne terytorium zostało podzielone według zasady etnicznej i zajęte przez oddziały wojskowe obydwu stron. Większa jego część przypadła zatem Polakom. Umowa z 5 listopada nie rozstrzygała ostatecznie przyszłości Śląska Cieszyńskiego. Jedno z postanowień bowiem stwierdzało, że umowa „ma charakter przejściowy i w niczym nie przesądza ostatecznego rozgraniczenia terytorialnego, które pozostawia się w całości rozstrzygnięciu przez czynniki powołane, tj. przez rząd polski w Warszawie i rząd czeski w Pradze”. Ta klauzula stwarzała zagrożenie dla polskich interesów na Śląsku Cieszyńskim, tym bardziej że rząd czechosłowacki zawarł 28 września 1918 roku tajną umowę z Francją, która obiecała poprzeć wysiłki prowadzące do utworzenia państwa czechosłowackiego w „historycznych granicach”, czyli z dawnym Księstwem Cieszyńskim, politycy prascy starali się włączyć Śląsk Cieszyński do państwa czechosłowackiego przede wszystkim ze względów gospodarczych. Na spornym terytorium znajdowały się bowiem kopalnie wysoko-koksującego węgla w zagłębiu karwińskim, huty żelaza w Trzyńcu oraz odcinek ważnej linii kolejowej, łączącej Czechy ze Słowacją, z węzłem kolejowym w Boguminie[3].
Ze Spiszu i Orawy, podzielonych wcześniej według kryterium etnicznego na część polską i słowacką oraz zajętych przez wojska obydwu stron, oddziały polskie musiały wycofać się już 13 stycznia 1919 roku. Stało się tak na polecenie szefa wojskowej misji międzysojuszniczej w Budapeszcie, francuskiego ppłk. Vixa, który powołując się na rzekomy rozkaz głównodowodzącego wojsk Ententy marszałka Kocha, zażądał wycofania oddziałów polskich stacjonujących tam od 4 listopada 1918 roku. Próba podobnego wprowadzenia w błąd władz polskich na Śląsku Cieszyńskim nie powiodła się. Dowódca oddziałów polskich gen. Franciszek Latinik nie wykonał polecenia czechosłowackiego pułkownika przebranego w mundur francuski i występującego jakoby w imieniu Ententy. W tej sytuacji wojska czechosłowackie uderzyły 23 stycznia 1919 roku na słaby garnizon polski i wyparły oddziały polskie do wschodniej części Śląska Cieszyńskiego. Czechosłowackie poczynania zbrojne niosły poważne następstwa. Prowadziły do zasiania nieufności i podejrzeń między rządami i społeczeństwami obu stron, a w przyszłości miały się zemścić niemożliwością porozumienia w sprawach dotyczących wzajemnego bezpieczeństwa[4].
Ponadto najazd czechosłowacki spowodował przekazanie sporu o Śląsk Cieszyński Radzie Najwyższej Ententy, życzliwiej za sprawą Francji wysłuchującej postulatów rządu praskiego. Już 3 lutego 1919 roku w Paryżu podpisana została przez Wielką Czwórkę, Romana Dmowskiego i Eduarda Benesza Umowa w sprawie Księstwa Cieszyńskiego. Wprawdzie 3 lutego postanowiono, że „administracja miejscowa będzie funkcjonowała nadal, zgodnie z warunkami przewidzianymi w umowie z 5 listopada 1918 roku, i że prawa mniejszości będą surowo przestrzegane”, ale nie nakazano, by wojska czechosłowackie wycofały się na linię zajmowaną 5 listopada. Wyznaczona nowa linia rozgraniczenia miała przebiegać wzdłuż linii kolejowej łączącej Czechy ze Słowacją i przecinającej Śląsk Cieszyński. Karwińskie zagłębie węglowe oraz Bogumin znalazły się po stronie czechosłowackiej. Trudno było przypuszczać jednakże, by miejscowa administracja polska mogła dłużej utrzymać się na obszarach zajętych przez wojska czechosłowackie. Do Cieszyna została wysłana międzysojusznicza komisja kontrolująca, „aby uniknąć wszelkich starć między Czechami a Polakami”. Postanowienia z 3 lutego były znowu rozwiązaniem tymczasowym, ostateczne decyzje w sprawie Śląska Cieszyńskiego miały być podjęte na obradującej konferencji pokojowej[5].
Mimo porozumienia z 3 lutego strona czechosłowacka, pragnąc powiększyć swój stan posiadania na Śląsku Cieszyńskim, ponowiła w nocy z 23 na 24 lutego atak na całym froncie. Akcja ta zakończyła się niepowodzeniem wojsk czechosłowackich, lecz strona polska nie podjęła działań prowadzących do odzyskania utraconego w styczniu obszaru. Po tych wydarzeniach została podpisana 25 lutego polsko-czechosłowacka umowa wojskowa, która ustalała dokładną linię demarkacyjną, precyzując ogólne ustalenia umowy z 3 lutego. Cieszyn, leżący po obu brzegach Olzy, Trzyniec i Jabłonków przypadły stronie polskiej[6].
Komisja międzysojusznicza przybyła do Cieszyna 12 lutego. Na miejscu, starając się ustalić stosunki etniczne na spornym obszarze, wysłuchiwała przedstawicieli obu zwaśnionych stron. Obserwacje komisji zostały zawarte w raporcie wysłanym do Paryża 28 kwietnia 1919 roku. Przyznawano w nim, że „na początkowych posiedzeniach Komisji Czesi byli lepiej przygotowani niż Polacy, przedstawiali na poparcie swoich tez ogromną ilość dobrze opracowanych dokumentów. Polacy rozpoczęli pracę o trzy tygodnie później, a w tej walce o wpływy ta okoliczność postawiła ich w niekorzystnej sytuacji”. Po ponad dwóch miesiącach pracy komisja doszła do wniosku, że Polacy, w odróżnieniu od Czechów, wysuwają swoje postulaty terytorialne „ze względów natury moralnej i udowadniają, że kraj ten jest zamieszkały przez ludność, która jest rzeczywiście polska”. Dlatego komisja gotowa była przyznać Polsce, niezależnie od obszaru będącego pod kontrolą wojsk polskich, węzeł kolejowy Bogumin-Karwina oraz część zagłębia węglowego z dziesięcioma kopalniami. W myśl raportu komisji większa część zagłębia karwińskiego z 26 kopalniami, mimo przewagi tam żywiołu polskiego, przypadłaby Czechosłowacji[7].
Wnioski komisji nie zadowalały żadnej ze stron. Rząd polski postanowił więc rozpocząć bezpośrednie rozmowy dwustronne. Z taką propozycją zwrócił się 25 maja 1919 roku do prezydenta Czechosłowacji Tomasza Masaryka premier Ignacy Paderewski, bawiący przejazdem w Pradze w drodze do Paryża. Polska inicjatywa spotkała się z aprobatą gospodarzy. W Krakowie od 21 do 29 lipca 1919 roku odbyły się rozmowy delegacji obu krajów. Strona polska zaproponowała przeprowadzenie plebiscytu na spornych obszarach, ale delegaci Czechosłowacji nie wyrazili na to zgody[8].
Problemy sporne stały się, więc ponownie przedmiotem badań mocarstw sojuszniczych w Paryżu. Połączone komisje do spraw polskich i do spraw czechosłowackich 22 sierpnia 1919 roku opracowały raport uwzględniający w znacznej mierze, podobnie jak wcześniejszy raport komisji międzysojuszniczej, stosunki etniczne na Śląsku Cieszyńskim. Spotkał się on z krytyką Rady Najwyższej za to, że część karwińskiego zagłębia węglowego przyznawał Polsce, chociaż pozostawiał 62 tys. Polaków po stronie czechosłowackiej, a tylko 10 tys. Czechów po stronie polskiej, i w żadnym wypadku nie spełniał polskich aspiracji. Większość obu komisji 10 września 1919 roku (mniejszość stanowili Francuzi, pragnący oddać całe zagłębie karwińskie Czechosłowacji) wystąpiła więc do Rady Najwyższej z propozycją, by w razie niezaakceptowania przez Radę linii z 22 sierpnia odwołać się do plebiscytu. Rada Najwyższa rzeczywiście wybrała ten sposób rozwiązania sporu. Stało się tak bynajmniej nie ze względu na podobne stanowisko delegacji polskiej ujawnione w rozmowach dwustronnych z Czechosłowacją, lecz dlatego, że propozycje komisji wydały się Radzie zbyt korzystne dla Polski[9]. Jednak termin plebiscytu nie został dotrzymany. Dopiero 30 stycznia 1920 r. przybyła do Cieszyna Międzynarodowa Komisja plebiscytowa z przedstawicielem Francji na czele, wyraźnie sprzyjająca Czechosłowacji. Polska wystąpiła wówczas z propozycja poddania spornych obszarów arbitrażowi króla belgijskiego Alberta, co zostało odrzucone przez parlament czechosłowacki. Przyszłość miała wykazać, że z upływem czasu wzmacniała się pozycja Czechosłowacji, gdyż Polska uwikłana w konflikt na wschodzie nie była w stanie równocześnie poświęcać uwagi sporom granicznym z południowym sąsiadem[10]. Ponadto sternicy polityki zagranicznej Czechosłowacji nie chcieli bliskich związków politycznych z Polską, ponieważ przeciw niej kierowały się w głównej mierze niemieckie roszczenia terytorialne. Uważali oni bowiem, iż może to doprowadzić nie tylko do pogorszenia stosunków czechosłowacko – niemieckich, ale i pośrednio wciągnąć Czechosłowację w konflikt z Niemcami.
Dążenia do dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej, konflikt graniczny oraz przekonanie polityków czechosłowackich o nietrwałym charakterze granic państwa polskiego wywierały negatywny wpływ na stosunki między obydwoma państwami. W takiej sytuacji próby zbliżenia między Warszawą a Pragą skazane były na niepowodzenie, a jeśli przynosiły pewne efekty, to były one przejściowe. Przyczyniała się do tego również postawa Masaryka, który wbrew temu, co twierdził w rozmowach z dyplomatami polskimi, nie przywiązywał większej wagi do poprawy stosunków polsko-czechosłowackich[11].