Początek uprzemysłowienia w ZSRR
Lata dwudzieste XX w. to początki postępu w przemyśle, choć w okresie tym koncentrowano się w zasadzie na rozwoju już wcześniej istniejących ośrodków przemysłowych dawnego imperium carskiego, takich jak region Moskwy i Ukraina. Zwłaszcza na Ukrainie zaczęto odbudowywać stare i wznosić nowe fabryki na potrzeby przemysłu hutniczego, maszynowego, metalurgicznego i górniczego. W pozostałych regionach kraju przemysł rozwijał się tylko w niewielkim stopniu, choć Baku w Azerbejdżanie stało się kluczowym ośrodkiem przemysłu związanego z wydobyciem i przetwórstwem ropy naftowej. W Białoruskiej SRR, trzeciej słowiańskiej republice, nadal przeważało rolnictwo i jedynie w leśnictwie i związanych z nim gałęziach przemysłu poczyniono spory postęp. Pod koniec roku 1928 władze postanowiły zmienić radykalnie politykę, podejmując nowy plan rozwoju gospodarczego kraju. Miał się on opierać na dwóch planach pięcioletnich: pierwszy w latach 1929 – 1933 i drugi 1933 – 1937.
Bolszewicy kosztem olbrzymich ofiar uzyskali znaczne „nadwyżki” płodów rolnych. Eksportowano je, a za uzyskane środki kupowano licencje, a jeszcze częściej pojedyncze maszyny, które później kopiowano bez praw patentowych. Zatrudniano również zagranicznych inżynierów, którzy najczęściej przyjeżdżali do ZSRR z własnej woli, wdzięczni za możliwość ucieczki przed nędzą wielkiego kryzysu. Celem radzieckiego kierownictwa było wykształcenie wykwalifikowanej rodzimej siły roboczej. Zbudowano tysiące zakładów pracy – fabryk, kopalń, hut i elektrowni, w tym ok. 1500 już w czasie pierwszej pięciolatki. Powstały potężne miasta-fabryki, takie jak Magnitogorsk, Nowokuznieck, Stalingrad (dawny Carycyn) czy Czelabińsk. W niektórych dziedzinach osiągnięte wyniki przyniosły jednak rozczarowanie. Związkowi Radzieckiemu nie udało się zrealizować planu w tak ważnej gałęzi przemysłu jak metalurgia, nadal więc musiał importować stal z zagranicy. Liczba robotników była jednak ograniczona, mimo zwiększenia zatrudnienia kobiet, brakowało też mechanizmów pozwalających zwiększać wydajność pracy, np. nie podwyższano płac. W tej sytuacji wprowadzono system współzawodnictwa pracy, zainicjowany przez górnika Aleksieja Stachanowa. Grupy jemu podobnych robotników, stachanowców, wierzących w ideały komunizmu lub po prostu skuszonych podniesieniem pensji, przydziałem radia czy mieszkania, przekraczały normy. Efektem tego „współzawodnictwa” było najczęściej znaczne podwyższanie norm w następnym okresie. Tych, którzy nic byli w stanie ich wyrobić, uznawano za sabotażystów, co pociągało za sobą groźne konsekwencje.
W niektórych dziedzinach plany pięcioletnie przyniosły jednak rozczarowanie. Związkowi Radzieckiemu nie udało się zrealizować planu w tak ważnej gałęzi przemysłu jak metalurgia, nadal więc musiał importować stal z zagranicy. W górnictwie w wielu kopalniach poziom wydobycia był znacznie niższy od zakładanego. Przemysł naftowy początkowo rozwijał się pomyślnie, ale w późniejszych latach planu pięcioletniego doświadczył nagłego załamania. Radzieccy twórcy planu nie potrafili doprowadzić do istotnego wzrostu wydajności pracy ani też do znaczącego obniżenia wysokich kosztów produkcji.
Powszechnym w ZSRR sposobem zwiększania opłacalności produkcji było zatrudnianie więźniów obozów koncentracyjnych (ras. łagier – obóz), stanowiących darmową siłę roboczą. Utworzono całą sieć łagrów, nad którymi sprawował kontrolę GUŁag (skrót od ras. Gławnoje uprawlenje tagierej – Główny Zarząd Obozów [karnych]). Miliony więźniów, przy rocznej śmiertelności 30%, pracowały w nieludzkich warunkach przy budowie „sztandarowych osiągnięć socjalizmu” – Kanału Białomorsko-Bałlyckiego, łączącego Morze Białe z jeziorem Oncga; Kanału Żeglownego Wołga-Don, czy w kopalniach złota na Magadanic.