Sytuacja jednostki w systemie totalitarnym na podstawie wybranych utworów literackich
Na początku warto powiedzieć, czym właściwie jest system totalitarny. Totalitaryzm zakładał, że państwo powinno kontrolować wszelkie sfery życia obywateli w celu całkowitego podporządkowania sobie jednostki, kontroli nad nią, a nawet jej podglądania. Wykształciły się w dwóch formach – faszyzmu i komunizmu. Te dwa odłamy powstały na wielkich ideologiach Marksa i Nietschego, jednak zamiast dawać szczęście ludziom tworzyły samo cierpienie i lęk. Chodź te dwa ustroje zupełnie się różniły pod względem gospodarczym, łączyło ich traktowanie przeciętnej jednostki, która musiała bezwzględnie podporządkować się państwu. Państwo totalitarne cechuje skrajna centralizacja państwa i omnipotencja jego władzy, gwałcąca prawa i wolności obywatelskie, likwidująca własności samorządność, niszcząca podstawy demokracji poprzez pozbawienie społeczeństwa prawa kontroli nad organami władzy. Przeciwnicy polityczni są eliminowani poprzez ich fizyczne unicestwienie lub tzw. Resocjalizację w obozach pracy. Obecnie na świecie rzadko występują te ustroje, ponieważ większości krajów (jak w Polsce) jest zakazane przez konstytucje tworzenie partii z poglądami faszyzmu czy komunizmu. Państwa, w których panowały ustroje totalitarne straciły swoją potęgę (ZSRR przez Okrągły stół, a III Rzesza i Włochy przez przegranie II Wojny Światowej). Komunizm utrzymał się nadal do czasów dzisiejszych w takich państwach jak Chiny, Korea Północna czy Kuba. Natomiast faszyzm praktycznie zniknął i jest praktykowany tylko w małych najczęściej nielegalnych partiach skrajnie prawicowych oraz w poglądach „Skin Head” i KUK.
Sytuacja jednostki w systemie totalitarnym była i jest często poruszana w wielu dziełach literatury. Pozwolę sobie rozpocząć prezentację niniejszego zagadnienia od „Medalionów” Zofii Nałkowskiej, w, których przedstawiła niemieckie traktowanie ludzi „gorszego gatunku”.
Pracowała ona w „Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich” w Polsce i przesłuchiwała ofiary i świadków. Wybrała kilka najbardziej wstrząsających opowiadań. Z tych kilku opowiadań wyłania się okrucieństwo zaborcy oraz suchość i chłodność chłonność opisywaniu faktów. Ludzie w tych opowiadaniach nie byli traktowani jak ludzie, ale jak chore zwierzęta, które trzeba było zniszczyć.
W opowiadaniu „Kobieta cmentarna” została przedstawiona osoba mieszkająca obok murów żydowskiego getta. Co chwile słyszała krzyki, płacz tych, którzy żywcem palili się w swoich mieszkaniach, strzały na ulicach, odgłosy ludzi wyskakujących przez okna i ich ciała upadające na kamienie. Chodź ludzie za muru prawie nic nie widzieli, to wiedzieli, co się tam działo. Działająca ciągle propaganda sprawia, że kobieta ta twierdzi, że jeżeli Niemcy przegrają wojnę, to Żydzi będą „wycinać” Polaków. Tworzyła się nienawiść do Żydów, chodź Polacy byli w podobnej sytuacji.
Michał P. w opowiadaniu „Człowiek jest mocny” składował ubrania, pomagał przy rewidowaniu zagazowanych Żydów i zakopywał ich w lesie. Tylko dzięki sile fizycznej przetrwał to, bo był potrzebny Niemcom. Ludzi, których grzebał zostawali wcześniej zagazowani w komorach gazowych lub specjalnych samochodach, Ci jednak, których gaz nie wykończył do końca, byli dobijani strzałem w tył głowy. Tworzyło to olbrzymi strach, a przy dłuższej pracy powodowało zobojętnienie i otępienie psychiczne, a gdy jednostka przestawała wystarczająco dobrze pracować, trafiała do mogiły, którą sama wcześniej kopała. Na szczęście Michałowi P. udało się uciec.
Nie wszyscy ludzie tracili nadzieje i wiele decydowało się na ucieczkę, chodź często kończyła silona tragicznie. W „medalionie” „Przy torze kolejowym” przedstawiono ostatnie chwile życia kobiety, która wyskoczyła z pociągu wraz z kilkoma osobami, jednak wszyscy zginęli, a ona sama dostała kulę w kolano, co uniemożliwiło jej poruszani się. Nikt jej nie chciał pomóc, chodź ludzie się na nią patrzyli. Wszyscy wiedzieli, czym by się skończyła próba pomocy – śmiercią. Dano jej tylko mleko i chleb, a wieczorem została dobita przez pewnego obserwatora, który nie mógł dalej na to patrzeć.
W pozostałych „Medalionach” pokazano wiele innych sposobów zastraszania i likwidowania ludzi. Kazano im często stać kilka godzin na mrozie na apelach, zamykano za karę w bunkrach z ciałami, kopano, przykładanie zabijano wybrane osoby, poniżano i obrażano. Wszystkich ludzi ubierano w te same pasiaste stroje i golono im głowy. Różnili się tylko numerkami tatuowanymi im na ręce. Powodowało to, że jednostka stawała się otępiała i obojętna na otaczający go świat. Dawało jej to do myślenia, że wszyscy są tacy sami i należy troszczyć się o siebie. Zmęczenie psychiczne i paraliżujący strach zahamował chęć walki, chodź w obozach koncentracyjnych było koncentracyjnych wiele mniej wojska niż ludzi więzionych. Wszystkich ich można było nazwać sadystami, których wypaczona psychika skłaniała do mordowania ludzi. Robili to z chęcią, pokazując tym samym swoje zezwierzęcenie oraz wyższość nad innymi. Nie podlegali oni wymiarowi sprawiedliwości, bo sami go tworzyli.
Nie tylko na prozę miały wpływ te straszne wydarzenia, ale również na poezje. Takim przykładem mogą być wiersze Tadeusza Różewicza. W czasie okupacji pracował fizycznie, walczył w oddziałach partyzanckich i współpracował z podziemną prasą. Do mej pracy wybrałem dwa jego wiersze: „Ocalony” i „Warkoczyk”.
Zacznę od wiersza „Ocalony”. Pochodzi on z powojennego zbioru „Niepokój”. W tym wierszu Różewicz przedstawia główny mechanizm, którym kierowali się Niemcy – przemoc i tragiczną świadomość pokolenia Kolumbów, którzy przeżyli wojnę. Podmiot liryczny jest w pierwszej osobie. Dzieło to zaczyna się i kończy tą samą strofą:
„Mam dwadzieścia cztery lata
Ocalałem
prowadzony na rzeź.”
Jest to klamra kompozycyjna, która jest zarazem prezentacją samego autora. Podmiot liryczny ma dwadzieścia cztery lata – jest młody, a tak dużo już przeżył. Jego ocalenie ma charakter biologiczny i fizyczny, a nie duchowy. Do określenia czasów wojny używa słowa rzeź. Przez to pokazuje brutalność, masowość i okrucieństwo, jakim kierowali się Niemcy. Ludzie byli przez nich traktowani i zabijani jak zwierzęta.
„Człowieka tak się zabija
jak zwierze widziałem:
furgony porąbanych ludzi
którzy nie zostaną zbawieni.”
Wojna to olbrzymi kataklizm. Przez bezsensowną przemoc pojęcia straciły swój sens i stały się jedynie pustymi wyrazami. Antonimy zatraciły granice nad sobą i zaczęły znaczyć to samo.
„To są nazwy puste i jednoznaczne:
człowiek i zwierzę
miłość i nienawiść (…)
Pojęcia są tylko wyrazami:
cnota i występek
prawda i kłamstwo
piękno i brzydota
męstwo i tchórzostwo.”
Wiersz ten nie ma metafor i jest napisany prostym językiem, co pokazuje pustkę wewnętrzną i zagubienie Różewicza. Jest on świadomy, że mimowolnie został świadkiem cofnięcia się ludzkości w rozwoju. Ludzie w czasie wojny się zmienili. Człowiek przed wojną był cnotliwy, jednak przemoc, która go dotknęła zmieniła go na występnego.
„widziałem:
człowieka który był jeden
występny i cnotliwy.”
Przemoc Niemców wobec ludzi w czasie wojny zostawiła głęboką ranę w psychice autora, na tyle głęboką, iż nie potrafi się on odnaleźć w normalnych czasach. Chce odbudować swoje dawne wartości. Szuka osoby, która mu w tym pomoże.
„Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok, słuch i mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności.”
Czy jest jednak możliwe by go odnalazł? Raczej nie. System stosowany przez Niemców dotknął całą Polskę i większość Europy, więc większość ludzi żyjących w tamtych czasach znalazła się pod jego wpływem i doznała tego samego, co autor.