Sekrety przedwojennego Rybnika. Mistrzowie rzemiosła, którzy budowali miasto
Rzemieślniczy Rybnik przedwojenny to pod wieloma względami drugie miasto województwa śląskiego po Katowicach. Ówczesny Chorzów, który liczbą obywateli prawie dorównywał stolicy Śląska, był proporcjonalnie do Rybnika miastem ustępującym mu liczbą rzemieślników na liczbę mieszkańców. Natomiast blisko Rybnika w rzemiośle plasowały się Tarnowskie Góry.
Nieco historii
Cechy bywały przeróżne. Nieraz w profesjach , których byśmy nie podejrzewali o rzemieślnicze konotacje np. piwowary. A im to przecież klasztor w Rybniku bądź Czarnowąsach zawdzięczał część wyposażenia, bowiem w 1234 roku przeznaczono na nie połowę dochodów z bytomskich gospód. Potem charakter rzemiosła w tym zawodzie się zatarł. O innych zawodach np. budowniczych instrumentów muzycznych, a zwłaszcza organów wiemy niewiele, acz są wiadomości o nich z XV w. z Opola i XVI w. z Nysy i Gliwic. Natomiast z nowszych profesji warto wspomnieć o powstaniu w XIX w. zawodu fotografów, elektromechaników, elektroinstalatorów, brukarzy czy betoniarzy itp. Wszystkie one prędzej czy później zrzeszały się w cechach.
Na palcach policzyć
Egzotyczne było terraciarstwo, czyli technika sztucznego kamienia, którą u nas rozpropagowali Włosi, nieraz nawet osiedlając się na Śląsku. Inne profesje rozrastały się i np. z ślusarstwa powstało ślusarstwo samochodowe czy ślusarstwo samolotowe. Jeśli chodzi o fotografów, czyli XIX-wiecznych „dagerotypistów”, do 1850 roku można ich było spotkać jedynie w wielkich miastach np. we Wrocławiu. Często fotografią zajmowali się malarze, gł. portreciści czy malarze miniatur na porcelanie. W 1863 na całym Górnym Śląsku było 5 – 6 fotografów. Po jednym w Opolu i Kluczborku, Raciborzu i Nysie, prawdopodobnie dwóch w Bytomiu. Po jednym też w Cieszynie i Bielsku. W cech zorganizowali się dopiero w XX wieku.
Nasi piekarze w Warszawie
Polskie rzemiosło na Śląsku jeszcze przed przyłączeniem jego części do Polski popierał Wojciech Korfanty. 6 marca 1909 roku w berlińskim parlamencie wystąpił ze stanowczą mową przeciw jawnej germanizacji narybku śląskiego rzemiosła. W 1922 roku powstała Izba Rzemieślnicza powołana do życia przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Dwóch rybniczan, przedstawicieli cechu piekarzy, brało udział w akcie założycielskim, a byli to Maksymilian Nowak i Franciszek Szolc. U progu niepodległości rzemiosło śląskie reprezentował w Warszawie jako jeden z trzech przedstawicieli, rybniczanin Ludwik Wróbel.
Rzeźnicy i weterynarze
Wracając do początków i organizacji rzemieślniczego szkolnictwa trzeba powiedzieć, iż rybniccy rzemieślnicy cieszyli się wielkim wzięciem w rozmaitych komisjach egzaminacyjnych mistrzowskich. W 1929 roku wojewoda śląski wydał zarządzenie o ustanowieniu nowych komisji egzaminacyjnych na czas trzyletni począwszy od 1930 roku. Komisji dla rzeźników szefował St. Sobota z Katowic, a jednym z trzech jego zastępców był powiatowy lekarz weterynarii z Rybnika, doktor Kurzydym. Wśród ławników d/s rachunkowości i księgowości zasiadał Jan Branny, a wśród 12 ławników sensu stricte fachowych był m.in. Józef Mandrysz, mistrz rzeźnicki mający swą firmę na ul. 3-go Maja w Rybniku.
Kominiarze, zduni i kaflarze
W komisji tej zasiadał też mistrz Konstanty Skupin z Zebrzydowic k/Rybnika. W komisji piekarskiej znajdujemy Wiktora Mandrysza z Rybnika. Zasiadał on też jako jeden z trzech w komisji dla zawodu cukierniczego. W komisji dla młynarzy nie ma przedstawiciela z naszego miasta. Natomiast w komisji dla kominiarzy, murarzy i cieśli, dacharzy, zdunów (kaflarzy), brukarzy i malarzy zasiadał Antoni Grzesik – budowlaniec z Rybnika, Florjan Morgała – mistrz kaflarski z ul. 3 Maja 23 w Rybniku. Z kolei w komisji dla zawodów skórzanych i konfekcyjnych odnajdujemy mistrzów obuwniczych z Rybnika – Wincentego Modlicha i Wincentego Szypułę z ul. Wodzisławskiej 1.
Krawcy i kuśnierze
W komisji dla zawodu siodlarskiego, lakierniczego i powoźniczego znajdujemy Leona Kurka – mistrza siodlarskiego z pl. Wolności w Rybniku. W komsji dla krawców i kuśnierzy zasiadali: Jan Ciupka mistrz krawiecki z Sobieskiego 17 i Franciszek Ćwik – mistrz kuśnierski z Rybnika. A w skład komisji modniarskiej wchodziła Marja Wilkowska z rynku w Rybniku. Wśród egzaminatorów do zawodu ślusarstwa mamy Bernarda Bardosza, mistrza ślusarskiego z ulicy Sobieskiego 42 w Rybniku, a wśród kowali mistrzów: Adolfa Bartońka i mistrza kowalstwa miedzi Rudolfa Barnasza z ulicy Raciborskiej 24 z Rybnika.
Mistrz szczotkarski, kołodziej
W komisjach dla zawodu zegarmistrzowskiego, złotniczego, optycznego i rytowniczego; jak i dla blacharskiego oraz instalacji wodociągowych i gazowych, a także dla zawodu elektro–instalacyjnego nie znajdujemy rybniczan. Nasz człowiek pojawia się natomiast w komisji dla budowy łodzi – mistrz kowalski, Adolf Bartoniek z Rybnika. W komisjach dla zawodów drzewnych w sekcji dla zawodu modelarskiego i rzeźbiarskiego mamy za to: mistrza modelarskiego Augustyna Dudka z ulicy Kościuszki 11, mistrzów rzeźbiarskich – Ludwika Fraja z ulicy Zdrój i Pawła Kajzera z ulicy Raciborskiej 12 w Rybniku. Pomiędzy egzaminatorami dla kołodziejów jest mistrz Jan Fleischer z ulicy Stromej 3 w Rybniku. Wśród bednarzy i komisji dla szklarzy nie ma przedstawicieli Rybnika. Podobnie wśród fryzjerów nie było wtedy naszego reprezentanta, ale był za to w komisji dla zawodu szczotkarskiego – mistrz szczotkarski Jan Oleś z ulicy Gliwickiej. Osobny rozdział stanowią ławnicy – egzaminatorzy przedmiotów kupieckich w komisjach egzaminacyjnych mistrzowskich, gdzie m.in. miał zaszczyt zasiadać wspomniany już kierownik Jan Branny.
Czeladnicza kasa zapomogowa
W XIX w. często dochodziło do zatargów pomiędzy mistrzami a czeladnikami. Doprowadziło to do powstania w 1857 roku czeladniczej kasy zapomogowej, zaś w 1861 roku powstał związek czeladników. Związkowi czeladników przewodniczył starszy spośród czeladzi wybierany przez członków. Wiemy, że w 1908 roku czeladnikom przewodził starszy czeladnik Leks, a w 1912 Paul Mueller. Udział członków związku w posiedzeniach, które odbywały się regularnie był obowiązkowy. Wzorowano się tutaj na organizacjach mistrzowskich.
Uczta po egzaminie
Czeladnik, który chciał zostać mistrzem, zgłaszał to wraz ze stosownymi dokumentami do cechu. Musiał stać się obywatelem miasta, w którym chciał pozostać. Potem był egzamin sprowadzający się do wykonania sztuki mistrzowskiej. A po egzaminie i należnych opłatach wyprawiał uświęconą obyczajem „swaczynę”, czyli ucztę dla wszystkich członków cechu. Teraz mógł już do innych mistrzów zwracać się per „panie bracie”, aczkolwiek przez rok jako młody mistrz zobowiązany był usługiwać starszym mistrzom przy stole i wykonywać prace zlecone przez cech. Najwyżej w hierarchii stał starszy cechu. Na koniec dodajmy, że w myśl ustawy w drugiej połowie 1933 roku zniesiono komisje egzaminacyjne czeladnicze.
Krój męski i damski
Niemniej ważnym ogniwem oświaty były komisje egzaminacyjne dla czeladników przy Izbie Rzemieślniczej, a także kursy dokształcające Śląskiego Instytutu Rzemieślniczo-Przemysłowego. Wymieńmy te, które na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych odbyły się w Rybniku. Od 19 sierpnia 1929 roku do 23 września 1929 roku miały u nas miejsce dwa kursy. Pierwszy z nich to był kroju męskiego, który obejmował 110 godzin prowadzonych przez W. Smarzewskiego i A. Janika. Liczył on 18 uczestników i tylu go ukończyło. Drugi kurs to była nauka kroju damskiego prowadzona przez te same osoby. Obejmowała ona 90 godzin. W drugim kursie uczestniczyło 4 czeladników i 12 krawczyń. Wszyscy kurs zaliczyli.
Dziesiątki na mistrza
W okresie od 19 lutego 1930 roku do 16 maja 1930 roku odbył się kurs dokształcający dla różnych zawodów. Był to kurs przygotowawczy do egzaminów mistrzowskich. Liczył 130 godzin i 35 uczestników. Ukończyło go 31 osób. Zajęcia prowadzili: St. Arcikiewicz, A. Augustin, J. Branny, Al. Stepańczak, A. Janik, K. Nowak. Z kolei od 10 lutego 1930 roku do 18 kwietnia 1930 roku odbył się kurs dla kandydatów na czeladników rzemiosł budowlanych i objął swym zakresem aż 408 godzin i 37 uczestników. Kurs, który prowadzili J. Branny, O. Dechów, A. Janik, M. Chawiński, Wł. Feld i K. Nowak ukończyło 28 murarzy. Wspomnijmy jeszcze jeden przedział czasowy: od 18 lutego 1931 roku do 8 maja 1931 roku odbył się drugi w Rybniku kurs przygotowawczy do egzaminów mistrzowskich w różnych zawodach. W sumie było to 128 godzin, przez które przeszło 36 uczestników – skończyło go 34, a prowadzącymi byli: A. Augustin, J. Branny, A. Janik, K. Nowak. Jak widzimy nawet w czasach kryzysu myślano o przyszłości. Zwraca uwagę także wysoki odsetek kończących wspomniane kursy.
Najwięcej było rzeźników
Możemy obejść się bez wielu rzeczy, bez wielu produktów, ale bez przysłowiowego i realnego zarazem chleba – nie. Dlatego część poświęcona piekarzom jest w tej historii rzemiosła najobszerniejsza. Choć gwoli ścisłości w połowie lat trzydziestych, według danych Izby Rzemieślniczej w Katowicach, najliczniej reprezentowanym cechem był oczywiście cech... rzeźników, a dopiero potem piekarzy, a następ nie krawców, szewców, fryzjerów, stolarzy, kowali, ślusarzy i wreszcie murarzy. Patronem polskich piekarzy stał się św. Klemens Dworzak (Hofbauer) urodzony w połowie XVIII w. na Morawach. Przymusowy Cech Piekarzy, Piernikarzy i Cukierników w Rybniku, bo tak się zwał, obejmował okręg Sądu Grodzkiego w Rybniku, a powstał w 1800 roku i zrzeszał 44 członków. Powstanie cechu datuje się od uchwalenia statutu, ewentualnie zatwierdzenia go przez władze wyższe nadzorujące. Kiedy nasze miasto stało się częścią Polski, było ich w tym cechu 67. U progu lat trzydziestych cech ten liczył 110 członków, a w ich połowie – 160. Był drugim największym po katowickim (252 członków). W ciągu 10 lat od 1922 cech wyzwolił 281 uczniów.
Polski cech
Na początku lat trzydziestych w cechu było blisko stu uczniów, a czeladzi 80 osób. W 125 rocznicę istnienia poświęcono nowy polski sztandar cechu, co świadczyło o jego na wskroś polskim obliczu. Od lipca 1929 roku starszym rybnickiego cechu piekarzy był Wiktor Mandrysz – wielki patriota uhonorowany wstęgą zasługi za działalność podczas plebiscytu i powstań na Śląsku, a także Śląskim Krzyżem Waleczności I klasy, Medalem Niepodległości i Srebrnym Krzyżem Zasługi za znakomitą działalność na polu społecznym. W 1933 roku, z okazji 70-tej rocznicy urodzin Izba Rzemieślnicza nadała mu tytuł mistrza honorowego. Z innych wyróżniających się mistrzów tego cechu na uwagę zasłużył odznaczony za powstania Krzyżem Walecznych Augustyn Skrzypek, który się zapisał głównie jako nauczyciel fachu w szkole dokształcającej. W Zarządzie Cechu zasiadali: Wiktor Mandrysz II (ten urodzony w 1904 roku) również wielce zasłużony podczas powstań, Paweł Szarla, Kurt Vieweg jako skarbnik oraz Gielnik, Popek i Świerkot jako ławnicy. Zastępcą sekretarza był zasłużony patriota Wincenty Musioł. Ze znanych rybnickich piekarzy – cukierników wymienić można Niśkiewicza, Nowaków, Pokornego oraz Mielimonkę.
Pierwszy polski sztandar
W wolnej Polsce Józef Mandrysz wykazał się nie tylko wielką energią w działaniu branżowym, ale i ogromnym patriotyzmem. Po wybuchu wojny ukrywał się. Został jednak aresztowany w marcu 1941 roku w Chorzowie. Zamordowano go 4 kwietnia 1944 roku w obozie oświęcimskim. Dzięki niemu cech rzeźników w Rybniku zwano filarem polskości. Dowodem tego był m.in. sztandar cechowy, który był pierwszym polskim w Rybniku. Kiedy Józef Mandrysz był starszym cechmistrzem, w 1923 powstało towarzystwo handlowo-wytwórcze „Unja Rzeźnicka” (upadła podczas hiperinflacji), w 1924 roku nabyto 29 akcji Banku Polskiego, przehaftowano i poświęcono sztandar polski, uroczyście obchodzono 300 lat Cechu (miało to miejsce 30 sierpnia 1925 roku), w 1924 i 1928 roku odbyły się Zjazdy Cechów Rzeźnickich, wreszcie założono w 1928 spółdzielnię rzeźników i wędliniarzy. Józef Mandrysz, wieloletni właściciel tak ciepło wspominanej i wielce zasłużonej restauracji „Polonia” na 3 Maja był także prezesem Bractwa Strzeleckiego i okręgowym prezesem sławnego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół“. Z własnych funduszy zakupił nawet strzelnicę dla rybnickiego Bractwa Kurkowego. U progu lat 30. starszym cechmistrzem został Augustyn Wieczorek.
Krawcy i modystka
W 1911 roku powstało Towarzystwo Samodzielnych Krawców na Górnym Śląsku, a w skład pierwszego zarządu wchodził m.in. Stanisław Kurzawa z Rybnika. Trzeba dodać, że była to przed I wojną światową pierwsza i jedyna polska organizacja rzemieślnicza na Górnym Śląsku. Kiedy Rybnik wrócił do Macierzy, cech liczył 70 osób, a w 1931 roku 153, w tym trzy kobiety. Z ważniejszych faktów egzystencji cechu w wolnej Polsce podaje się: poświęcenie sztandaru oraz założenie kasy pośmiertnej. Mistrza krawieckiego Ludwika Wróbla już wymieniliśmy. Starszym cechmistrzem był w latach trzydziestych Józef Marcol. Z innych, znanych rybnickich krawców wymienić można: Leona Bilińskiego, Jana Ciupkę, Jana Dymlę, braci Leszczyńskich, Adolfa Wieszoka oraz braci Ćwik, z których bardziej chyba znany był kuśnierzem, zaś wśród pań modystka Maria Wilkowska, Hergerowa czy Eleonora Buras. Krawców i krawcowych w Rybniku było mnóstwo.
Cech szewców i fryzjerów
Przymusowy cech obuwników w Rybniku istniał podobno już w XIII wieku. Z pewnością istniał już w XVI wieku i tym samym uważany jest za najstarszy cech miasta. W 1922 skupiał 18 członków, a u progu lat trzydziestych aż 84. W tym dziesięcioleciu wyzwolił Cech 207 uczniów, a u progu kolejnego dziesięciolecia na wyzwolenie na czeladnika czekało 81 uczniów. W 1923 roku przerobiono niemiecki sztandar cechowy na polski. Od 1924 roku cechem kierował st. cechmistrz Wincenty Szypuła. Szypuła uczył też od 1926 roku w dokształcającej szkole zawodowej w Rybniku. Ciekawie przedstawia się historia powstania w Rybniku Przymusowego Cechu Fryzjerów. Wielką rolę odegrał tu tak bardzo zasłużony dla miasta z innych wzniosłych powodów Jan Szafranek (ojciec znanych muzyków, Antoniego i Karola), a także kilku innych polskich fryzjerów, którzy nie poparli proniemieckich trendów Raciborskiego Cechu Fryzjerów. 27 grudnia 1921 roku Szafranek wraz z kolegami zainicjowali powstanie własnego cechu na powiat rybnicki (było 16 członków). Statut tego cechu zatwierdzono jednak ze zrozumiałych względów dopiero we wrześniu 1923 r.
Kołodzieje, tapicerzy i siodlarze
Do młodszych – powstał w styczniu 1927 roku – i zarazem mniejszych rybnickich cechów zaliczyć trzeba Przymusowy Cech Kołodziejów. Skupiał on w swych szeregach kołodziejów z całego rybnickiego powiatu za wyjątkiem Żor jako miasta. W 1927 roku liczył on 18 członków, a w 1932 roku 50. Do cechu należało też wówczas 29 uczniów. Przymusowy Cech Siodlarzy i Tapicerów w Rybniku powstał w lutym 1924 roku, gdyż dotąd rzemieślnicy tego fachu zrzeszeni byli w gliwickim Cechu Siodlarzy, a Gliwice, jak wiemy, pozostały po niemieckiej stronie. Jeśli chodzi o Przymusowy Cech Stolarzy w Rybniku, to utworzono go wraz z bednarzami i kowalami jako wspólny w marcu 1926 roku. Za czasów niemieckich podlegał on Izbie Rzemieślniczej w Opolu. W 1926 liczył 28 osób, a w 1932 roku 50. Wyzwolił do tegoż roku 331 uczniów, a zapisanych pozostawało podówczas 107 uczniów. Tutaj jako fakt szczególny znajdujemy, iż na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych znacznie unowocześniono pracę dzięki mechanizacji warsztatów dzięki możności zakupu tańszych niż zagraniczne maszyn krajowych. St. cechmistrzem był najpierw pan Kaniewski (był radnym Miasta Rybnika).
Zegarmistrzowie i optycy
Przymusowy Cech Ślusarzy, Kowali i Blacharzy w Rybniku swe powstanie datuje na 28 kwietnia. 1901 roku. Liczył wtedy 28 członków, w 1922 roku – 33, a w 1932 roku – 74. Starszy cechmistrz Antoni Leśnik był głównym propagatorem fundacji i poświęcenia polskiego sztandaru cechowego. A stało się to podczas uroczystych obchodów 30-lecia rybnickiego cechu. Udział wzięły władze, reprezentanci Izby Rzemieślniczej i wielu kolegów z innych cechów. Dodać trzeba, że Antoni Leśnik był członkiem Rady Miejskiej od początku jej istnienia tj. od 1924 roku. Z innych rybnickich rzemieślników reprezentujących nie wymienione wyżej zawody można wymienić zegarmistrzów i optyków: Zorembę, Krakowczyka i Łukaszczyka. Garbarzy Żurków, malarzy Wilka, Holisza, Pfeifera i Wylężka. Do branży szklarskiej chyba zaliczyć można zakład szlifierski i wyrobu luster Adelajdy Ksoll.
Kto pracuje i się modli
Rzemiosło śląskie w tym rybnickie zapisało wiele pięknych kart w swej historii. Z czasów boju o niepodległość jedną z najbardziej wyrazistych postaci jest Juliusz Ligoń. Dziś może świecić nam przykładem nie tylko jako patriota, ale przede wszystkim jako niezłomnego charakteru człowiek. Kowal, który zabłysnął poetyckim talentem napisał:„Kto pilność pracy owładnie/ Kto się także szczerze modli/ Ten na duchu nie upadnie/ Zły uczynek go nie spodli.“
Michał Palica. Tygodnik Rybnicki 8 i 15 kwietnia 2008 r.