3 lipca 1922 roku. Tego dnia do Rybnika przyszła Polska
Wiele energii i sił kosztowała polskich rybniczan walka o przyłączenie miasta do Państwa Polskiego. Wielu ludzi poniosło niemałe ofiary. Jednak ten jeden dzień miał wynagrodzić je wszystkie. 3 lipca 1922 roku Rybnik uroczyście wkraczał do Polski!
Serce piątej strefy
Wiążące decyzje zapadły już wcześniej. 15 maja 1922 r. podpisano akt dotyczący podziału Górnego Śląska. Polsce przypadło nieco mniej niż 1/3 spornego terytorium – 5 tzw. stref plebiscytowych. „Polskie” strefy obejmowały m.in. miasto Katowice, Królewską Hutę (dziś Chorzów), powiat pszczyński. „Sercem” piątej strefy, przyznanej Polsce był powiat rybnicki. W mieście rozpoczęto przygotowania do uroczystości powitalnych. Oto, po raz pierwszy od stuleci, miał tu stanąć żołnierz w mundurze polskim – strażnik nowych porządków w mieście! Położenie Rybnika względem nowo wytyczonych granic to klucz do zrozumienia roli żołnierzy. Miasto stało się odtąd nadgranicznym – administracja Polska sięgała niewiele poza Chwałęcice. Żołnierze mieli gwarantować, by ta granica okazała się trwała. Stąd tak wielka manifestacja radości, jaką mieszkańcy mieli mundurowym zgotować na powitanie
Burmistrz polskiego Rybnika
Dużo wcześniej od przygotowań samych uroczystości ruszyły starania o zarządzanie miastem po przejściu w polskie ręce. Już w październiku 1921 roku, kiedy nic nie było jeszcze przesądzone, ukonstytuowała się Rada Obywatelska – zalążek nowych władz samorządowych. Prezesem został Ignacy Gwóźdź – działacz aktywnej na całym Śląsku Narodowej Partii Robotniczej. Członkami Rady byli m.in. dr Feliks Biały, dr Marian Różański, Artur Trunkhardt, Alojzy Pawelec – ludzie, których nazwiska nierozerwalnie wiążą się z historią naszego miasta. W lutym 1922 roku, w drodze konkursu, wybrano polskiego burmistrza – Władysława Webera, który tym samym rozpoczął wieloletnią karierę na tym stanowisku. Oczekiwanie na ów „wielki dzień” musiało stopniowo narastać. Ludzie, zajęci codziennymi obowiązkami, pewnie myśleli: „To już niedługo, już niebawem...”
Ulice płynęły bielą i czerwienią
Rozpoczęło się już 20 czerwca w Katowicach. Na Śląsk zaczęło wkraczać polskie wojsko. Kolejne miasta i powiaty obejmowano w polskie władanie. Strefa „rybnicka” miała być ostatnią, do której miała zawitać polska administracja. Teraz, pod koniec czerwca przygotowania w mieście nabrały rozmachu. Gorączkowo spolszczano wszelkie nazwy ulic, pojawiła się m. in. ulica Korfantego – wielkiego śląskiego polityka. Rozwiązane zostały ostatnie niemieckie instytucje, jak Rada Miasta, niemieckie gimnazjum objęła polska dyrekcja. W początku lipca Rybnik przystroił się w biało–czerwone barwy: okna domów dekorowano, wywieszano flagi. Girlandy w kolorach polskiej flagi ozdobiły rynek. Z drewna wzniesiono okolicznościowe bramy tryumfalne – przez nie miały przejść oddziały wojska i notable, których spodziewano się na uroczystości. Na jednej z takich bram, która stanęła na ulicy Sobieskiego wypisano: „Serdecznie witamy żołnierzy polskich!”. Na dzień 3 lipca wszystko było przygotowane. Porządku pilnować miała już polska policja, która przybyła dwa dni wcześniej.
Dla tego jednego aktu
W niedzielę 3 lipca w Rybniku pojawili się oficjele. Władze polskie reprezentował pierwszy śląski wojewoda – Józef Rymer. Obok niego obecni byli: wicewojewoda Zygmunt Żurawski, a także marszałek Sejmu Śląskiego Konstanty Wolny. W imieniu miejscowych władz, stawili się oczywiście dr Różański, dr Biały, starosta powiatowy dr Krupa oraz nowo mianowany burmistrz Weber. Sam akt, Komisji Plebiscytowej i Rządzącej – margrabiego Asinari di Bernezzo i pułkownika Demetrio. Podniosłą oprawę ceremonii zapewniała kompania 29 batalionu strzelców francuskich, która stacjonowała tu z ramienia społeczności międzynarodowej. Ciągle jeszcze brakowało kogoś najważniejszego...który utwierdzał polskość Rybnika został podpisany przez starostę Krupę i przedstawicieli Międzysojuszniczej.
Wiwatowali z dachów
Największa euforia opanowała miasto nazajutrz. 4 lipca zjawiła się upragniona na ziemi rybnickiej polska armia. Pod dowództwem mjra Matuszka i gen. Osieńskiego przez strojne bramy przechodził 3 pułk Strzelców Podhalańskich i 1 bateria 23 Pułku Artylerii Polowej. Wraz z nimi do miasta przybył głównodowodzący polskimi siłami gen. Stanisław Szeptycki, a także ks. prałat Kapica. Na stację kolejową wjechał polski pociąg pancerny! W uroczystościach uczestniczyli liczni powstańcy śląscy. Ludzie witali żołnierzy wiązkami kwiatów, śpiewem. Ci z widzów, którzy nie zmieścili się na rynku i przyległych ulicach zajęli okna i dachy kamienic. Nasze miasto zgotowało swym przyszłym obrońcom niespotykane wcześniej przyjęcie. Dokładnie o 11.00 na rynku zatknięto narodową chorągiew – Rybnik był w Polsce!
Tomasz Ziętek „Tygodnik Rybnicki” 3 lipca 2007 roku
A jeszcze trzeba dodać, że 17 lat później masy Górnoślązaków miały na tyle dosyć tego ówczesnego dziadowskiego polskiego sanacyjnego Państwa, że niestety witały radośnie wkraczający w 1939r. Wehrmacht. Podobnie jak po rozbudzeniu wielkich plebiscytowych oczekiwań witano Wojsko Polskie 1922... :/
To była wspaniała data dla Polski a nie dla Rybnika i Śląska. Podział regionu trochę przypomina podział Berlina czy Cieszyna. Podzielono mieszkańców, rodziny, narażono na straty finansowe lokalne firmy, gospodarkę.
Tzn. miało być "w mieście" a nie "w kieście", sorry za literówkę...
Ale propagandowy tekst jak żywcem wyjęty z poprzedniej epoki... Rybniczanie o niczym innym nie myśleli tylko o polskiej fladze i polskich wojokach... W kieście, w którym plebiscyt wygeały Niemcy... Ciekawe czy ktoś wierzył w takie propagandowe frazesy używane w tekście czy pisał to pod swoje polityczne zapatrywania...