Zmarli, którzy nie mają grobu. Zapal świeczkę
W dniu Wszystkich Świętych wspominamy osoby, które odeszły. Najczęściej są to bliscy. Wówczas palimy znicze na ich grobach. Są jednak miejsca w Jastrzębiu, gdzie nikt nie jest pochowany, a mimo to ludzie darzą je estymą. Jest też jeden grób szczególny - tych wszystkich, którym nie było dane się narodzić.
Symboliczny grób Zesłańców Sybiru
Na Cmentarzu Komunalnym znajduje się symboliczny grób Zesłańców Sybiru oraz Obrońców Ojczyzny w czasie II wojny światowej i pomordowanych w Katyniu. W tym grobie nie ma szczątków ludzi, jednak upamiętnia on pokolenia Polaków, którzy na przestrzeni wieków byli zsyłani na Wschód. Wszyscy doświadczali podobnego losu – prześladowania z powodu swojej przynależności narodowej i wierności Ojczyźnie. To długi ciąg pokoleń, dzielący wspólnotę losów od jeńców z wojska króla Stefana Batorego poprzez konfederatów barskich, powstańców kościuszkowskich, listopadowych, styczniowych oraz ofiar systemu stalinowskiego z drugiej połowy XX wieku.
Grób dzieci nienarodzonych
Na tym samym cmentarzu znajduje się pomnik tych, którym nie było dane się narodzić. Jeszcze kilkanaście lat temu ich szczątki były traktowane jako odpad medyczny. Rodzice mogą w tym miejscu pochować swoje dzieci. Przechodząc tam, często można zobaczyć palące się znicze, zabawki, smoczki. Świadczy to o tym, jak bardzo był to potrzebny pomnik, przy którym można się zatrzymać, pomodlić, zapalić znicz.
Tablica upamiętniająca zamordowanego żołnierza Armii Krajowej
W poszukiwaniu kolejnego miejsca, gdzie nie ma grobu, ale zawsze w dniu 1 listopada palą się znicze, należy kierować się do kościoła pw. św. Katarzyny i Opatrzności Bożej. Jest tam tablica zawieszona na ścianie świątyni. Poświęcona jest Pawłowi Cierpioł, żołnierzowi Armii Krajowej z naszego regionu. Od wybuchu II wojny światowej działał w konspiracji antyniemieckiej. W 1940 roku objął funkcję szefa wywiadu Inspektora Rejonowego Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej okręgu śląskiego. Po zakończeniu wojny działał nadal, gdyż nie mógł pogodzić się z nową, sowiecką okupacją. W 1947 ujawnił się komunistycznym władzom, ale nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w zniewolonym kraju i postanowił wyjechać za granicę. Podczas próby jej przekroczenia został ujęty przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i zamordowany.
Ławeczka Henryka Sławika
Mieszkańcy sołectwa Szeroka mogą szczycić się Henrykiem Sławikiem, pochodzącym właśnie z tej ziemi. Znany jest z tego, że w czasie II wojny światowej, przebywając na Węgrzech, uratował ok. 5 tys. obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Po wkroczeniu Niemców do tego kraju został aresztowany. W czasie brutalnego śledztwa nie wydał swojego przyjaciela Józefa Antalla i całą winę wziął na siebie. Henryk Sławik trafił do obozu w Mauthausen, gdzie został powieszony w sierpniu 1944 roku. Nieopodal kościoła w Szerokiej znajduje się ławeczka z postacią Henryka Sławika i tablice opisujące jego życiorys. Być może również i w tym miejscu zapłoną znicze. Dla wielu jest to bohater, który w najokrutniejszych latach wojennych dał wyraz człowieczeństwu i nie wahał się zapłacić za to najwyższą cenę – życia.