Niezwykła historia „Gwarka”. Sklep zamiast Święta Niepodległości
11 listopada 1980 roku w Jastrzębiu-Zdroju mieszkańcy celebrowali otwarcie Domu Handlowego „Gwarek” zamiast Święta Niepodległości. W czasach PRL ważniejsza była rocznica rewolucji październikowej, a nowy sklep przyciągnął tłumy, stając się wydarzeniem dnia.
Zamiast Narodowego Święta Niepodległości sklep samoobsługowy
Czy otwarcie Domu Handlowego „Gwarek” właśnie w dniu 11 listopada było zbiegiem okoliczności czy celowym działaniem – tego już się nie dowiemy. Pewne jest to, że jastrzębianie nie świętowali wówczas oficjalnie Narodowego Święta Niepodległości, bo takiego nie było w kalendarzu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL) – państwa zależnego od Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (który zastąpiła Rosja). Gdyby ówcześni mieszkańcy zapomnieli o tym, to w gazecie lokalnej Nasze Problemy Nr 46 (215), 1980 r. wydanie listopadowe, na pierwszej stronie znajdował się artykuł pod wymownym tytułem 63. rocznica Wielkiego Października. To rewolucja październikowa (przewrót bolszewicki) z 1917 r., która wyniosła Lenina do władzy w Rosji, była ważniejsza niż data 11 listopada 1918 r., uznawana za wywalczenie przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli. Rzecz jasna, również o Józefie Piłsudskim nic nie napisano.
Czytając prasę sprzed ponad czterdziestu lat, znakomite źródło historyczne, zauważamy, że ważnym wydarzeniem było otwarcie Domu Handlowego „Gwarek” właśnie w dniu 11 listopada 1980 r. Był to wtorek, dzień jak każdy inny, ale na uruchomienie ogromnego sklepu ściągnęły tłumy ludzi. Jak donoszą Nasze Problemy, na półkach można było znaleźć bogaty asortyment artykułów spożywczych i gospodarstwa domowego. Zainteresowanie mieszkańców nie dziwi, bo i dzisiaj otwarcie nowej galerii handlowej przyciąga rzesze zainteresowanych.
Dom handlowy rodził się w bólach
Nie bez przesady można powiedzieć, że dom handlowy rodził się w bólach i z dużymi problemami. Nowoczesne miasto, jakim miało być Jastrzębie-Zdrój potrzebowało dużego domu handlowego. Plan zagospodarowania przestrzennego przewidywał taką placówkę i zgodnie z założeniami miała powstać pod koniec 1978 r. Jednak życie i to w czasach słusznie minionych napisało inny scenariusz.
Pierwsze roboty budowlane zaczęły się w lipcu 1975 r. Wykonano fundamenty, po czym przerwano prace. Wykonawca nie mógł rozpocząć montażu konstrukcji nośnej budynku, gdyż nie dało się zakupić potrzebnych materiałów. Kryzys gospodarczy w PRL dawał już o sobie znać. Przedsięwzięcie miano kontynuować w 1976 r., ale ciągle nie było możliwości zakupu koniecznych surowców budowlanych. W międzyczasie przeprojektowano obiekt, poszerzając profil jego działalności. Porzucono myśl, że ma być to spółdzielczy dom handlowy na rzecz megasamu. Taki rodzaj potężnych sklepów był budowany w PRL w latach 70. Można powiedzieć, że to jeden z rozpoznawalnych znaków tej dekady. Znaków, które miały świadczyć o dobrobycie mieszkańców. W maju 1978 r. wznowiono budowę, bo szczęśliwie zdobyto konieczną konstrukcję stalową. I znowu obiecano mieszkańcom, że już niedługo wkroczą do krainy zakupów, rozciągającej się na 2490 m kw. Planowano, że stanie się to do końca maja 1980 r., jednak terminu znowu nie dotrzymano. Roboty były kontynuowane, co pozwalało mieć nadzieję, że zakupowe eldorado z półkami uginającymi się od artykułów spożywczych, napojów chłodzących, alkoholowych oraz z chemią gospodarczą i kosmetykami, niedługo otworzy swoje podwoje.
W końcu 11 listopada 1980 r., po blisko pięciu latach problemów, przestojów, przesuwania terminów, otwarto największy w mieście i naszym regionie megasam. Kiedy już wydawało się, że jastrzębianie będą mogli robić zakupy w dobrze zaopatrzonej placówce handlowej, kryzys gospodarczy rozkręcił się na dobre, wprowadzono kartki na deficytowe produkty, zaczęły tworzyć się komitety kolejkowe. Ale to już inna historia. Tymczasem, 11 listopada 1980 r. mieszkańcy cieszyli się, że mają supernowoczesny sklep.
Źródła wykorzystane przy pisaniu artykułu:
Nasze Problemy, Rok V Nr 23 (88) Jastrzębie 9-15 VI 1978, str. 3
Nasze problemy , Rok VII Nr 46 (215) Jastrzębie 14-20 XI, 1980, str. 1
KaBa, na litość Boską, czy ty musisz tak uparcie zaśmiecać JastrzebieOnline swoimi (pożal się Boże) enuncjacjami? Jest tyle innych zajęć, którym mogłabyś się poświęcić, a pióro i klawiaturę komputerową zostawić tym, którzy potrafią zrobić z nich profesjonalny użytek.
Zurit to pierwszy pawilon od A.Bożka, a ,,Gewex", był w pierwszej kostce pawilonów na Zielonej od strony Miodowej. Tam gdzie teraz, jest bodajże wejście do MOPSu. Pamiętam, bo pierwszy czeski automat - Tatramat, rodzice tam kupowali, .,,Gewex" na mazowieckiej z tego co pamiętam był później otwarty.
do ~Ashe (194.177. * .160)
Od kiedy to ''warchoły" jak to ująłeś ćw...ku mogli kupować w sklepie na Zielonej jakieś ''zachodnie towary'' skoro w tym sklepie, popularnie nazywanym ZURiT był tylko sprzęt produkcji polskiej i radzieckiej? Ale pewnie dla ciebie z twoim pieniackim umysłem te kraje leżą na zachodzie.A sklep na książeczkę ''G'' dla górników był przy ul.Mazowickiej w obecnym banku ING.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Za komuny to w Jastrzębiu się dużo budowało. Teraz dosłownie nic. Baaa tu się nawet rozbiera.
Po pierwsze za komuny był świętowany 22 lipca a za świętowanie 11 listopada czy mówienie o Katyniu to świętowanie kończyło się w więzieniu albo przynajmniej z kilkoma śladami po pałacu na plecach a po drugie z tym uginaniem się póĺek pod towarem to duża przasada bo w latach 80 na półkach nieprzerwanie stał tylko ocet. Półki pod towarem uginały się za to przy ulicy Zielonej bo tam stał tzw. sklep górniczy w którym "warchoły" górnicy mogli kupić zachodnie towary niedostępne innym. Tak komuna dzieliła ludzi bo z jednej strony na każdym kroku powtarzano ludziom jak dużo zarabiają górnicy a z drugiej już nikt się nie zająknął by powiedzieć że do tego sklepu wchodził tylko ten górnik który zaiwaniał w sobotę i niedzielę bo tylko za te pieniądze przelewane na książeczkę PKO mógł tam cokolwiek kupić.
Komuna nie miała tego święta w kalendarzu był 22lipca Gwarek oddali 11listopada i teraz ludzie już wiedzą, może tam było kilku "kumatych" lub sami głupcy ale sklep stoi teraz Dobry zachód tam handluje i podatków nie płaci jak kiedyś ZSRR,ot I wsio
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem