Kościół starowiejski, czyli o włos od... diecezji raciborskiej
Wjeżdżając do Raciborza od strony Koźla, czyli starodawnym szlakiem północ – południe, mamy nagle przed sobą wysoki wzniosły budynek – kościół św. Mikołaja. To piękna wizytówka naszego miasta.
Przyrost ludności w XIX w
W pewnym okresie liczba mieszkańców gwałtownie wzrosła. W 1784 r. Stara Wieś liczyła 299 osób, w 1844 r. już 1767, w 1855 r. – 2175, w 1883 – 3260, a w 1895 r. – 4271 osób. Pod koniec XIX w. doszło jeszcze ok. 1000 osób. Wszyscy, z wyjątkiem dzieci i chorych, chodzili do kościoła. Konieczna była budowa nowej, większej świątyni. Stary kościół groził zawaleniem, ściany były mokre i zgrzybiałe. Przede wszystkim był jednak za mały. O budowie myślał pod koniec XIX w. wielce szanowany proboszcz ks. prałat Wilhelm Strzybny. Na przeszkodzie stał wtedy Kulturkampf Bismarcka oraz negatywne stanowisko patrona – opiekuna kościoła – księcia Wiktora. Ks. Strzybny zmarł w 1898 r. Następcą jego został energiczny ksiądz Ernest Bresler. Doszedł do pojednania z księciem – patronem, a nawet otrzymał od niego sporą zaliczkę. Projekt wykonał architekt Schneider z Gliwic. Kierownictwo budowlane powierzono Klosemu z Ostroga. Nie było potrzeby szukania terenu; obok starego kościoła było dużo miejsca. Nowa budowla nie jest „orientowana”, czyli prezbiterium jest na zachodniej stronie, a na wschodniej wieża i główne wejście. Przeważały praktyczne względy.
Prace budowlane przy nowym kościele
Z początkiem 1899 r. zaczęto zwozić materiały budowlane; 19 marca dokonano symbolicznego pierwszego sztychu łopatą pod wykopy. Piasek i żwir przywieziono z piaskownicy obok Matki Bożej, cegły z raciborskiej cegielni (Ostróg), a ozdobne klinkierówki z Krzyżanowic, z cegielni księcia Lichnowskiego. Drewno darował książę raciborski ze swoich lasów. Starsi parafianie wspominają, że było zalecenie ks. proboszcza, by każda rodzina w parafii ofiarowała równowartość jednej krowy na rzecz budowy. Nie wszystkim się to podobało, ale dawali.
Konsekracja
Po zaledwie trzech latach budowy dnia 2 czerwca 1902 r. można było konsekrować tę nową imponującą świątynię. W tym celu przyjechał z Wrocławia kard. Georg Kopp. Wg starych obrzędów, biskup otrzymał klucze i tylko w towarzystwie osób duchownych wszedł do pustego domu Bożego. Dopiero po namaszczeniu dwunastu krzyży – zacheuszków i konsekracji ołtarza, otworzono wejście dla wszystkich wiernych i choć budowla była bardzo obszerna, wypełniła się po brzegi. W tym też dniu przyłączono administracyjnie Starą Wieś do miasta.
W 1912 r. urząd miasta zafundował kościołowi zegar, który odtąd przypominał przechodniom na ulicy, jak pracującym daleko na polu, że „tempus fugit – czas ucieka”, a ty człowiecze patrz w górę, gdzie wieża wskazuje ci drogę życia.
Po poświęceniu nowego kościoła zaczęła się rozbiórka starego. Trzeba było stworzyć obejście dokoła nowego kościoła dla procesji, a ponadto stary kościół się wyraźnie sypał. Tylko krzyż obok zakrystii wskazuje dziś miejsce dawnego ołtarza.
Zastapili kardynala Mullera arcybiskupem lodziarzem Ladaria powolanym do Kongregacji razem z Charamsa przez kardynala pedofila ktory nigdy nie gnil w wiezieniu Lavede.