Racibórz ludniejszy od Opola
Wyniki spisu ludności na Górnym Śląsku, zapowiedź niezwykłego spektaklu w raciborskiej „Strzesze”, napad bojówek czeskich na polski konsulat w Boguminie, czy zaangażowany politycznie felieton o pruskich porządkach na Śląsku – m.in. o tym pisały Nowiny równo sto lat temu. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie do Raciborza i okolic jesienią 1920 r.
Racibórz • 27 października 1920 r.
Wyprawa do świata baśni i czarów
Racibórz. W niedzielę 31-go b.m. zostanie odegraną na scenie „Strzechy” w Raciborzu przez zespół dzieci sztuka fantastyczna pod tytułem „Zaczarowane jabłuszko”. Przedstawienie, które zapowiada się wspaniale, zostało zainicjowane przez zawsze ruchliwą sekcję tutejszą Towarzystwa Polek. Budzi ono zrozumiałe zainteresowanie choćby dlatego, że choć na jeden wieczór oderwie umysły i serca od nie zawsze wesołej rzeczywistości, a przeniesie, jakby za sprawą jakieś dobrotliwej rusałki – w świat baśni i czarów, o których każdy kiedyś przecież marzył (...) Kto ciekaw więc ujrzeć obiecane cuda, niech przybędzie w niedzielę 31. b.m. do „Strzechy”, a uraduje tem własne dzieci i Towarzystwo Polek.
Siła ludu w Grzegorzowicach
Ganiowice pow. raciborski*. W niedzielę dnia 17-go b.m. odbyło się tu zebranie Towarzystwa im. św. Jacka w gospodzie p. Mydła. Na tak zawsze mile widziane zaproszenie księdza proboszcza Banasia zebrało się około 450 osób, z tego przeważna część kobiet. Po rozpoczęciu zebrania udzielił ks. prob. Banaś głosu ks. Bibrzyckiemu, który tu tylko jako gość przybył. Mówca w gorących i podniosłych słowach przemawiał do zgromadzonych członków i gości, malując w żywych barwach gnębienie Polaków przez państwa zaborcze; poruszył też sprawy gospodarcze. Należy zauważyć, że zebranie to przybrało charakter wiecu wobec licznego napływu naszych przeciwników, wśród których zauważono najgorliwszych hakatystów** swojskich renegatów. Musimy jednak przyznać, że zachowali się spokojnie, nie przeszkadzając przebiegowi zebrania (...)
Napad bojówek czeskich na polski konsulat
Bogumin. W sobotę, dnia 2. października wpadła czeska bojówka z policyantem gminnym na czele do polskiego konsulatu w Boguminie w poszukiwaniu za redaktorem polskiego pisma górniczego „Związkowiec” Kwietniowskim. Konsul rozkazał natychmiast opuścić lokal konsulatu, grożąc najdalej idącemi konsekwencyami dyplomatycznemi. Bojówka czeska niewiele sobie robiła „z dyplomatycznych gróźb” konsula. Dopiero bardzo energiczna jego postawa skłoniła ich do puszczenia konsulatu. Miejscowe władze czeskiej przeprosiły konsula i przyrzekły dać pewną satysfakcyę, ale to dowód rozbestwienia motłochu czeskiego. Członkowie tej bojówki zasiadają w komisyach administracyjnych, urzędujących w miejsce rozwiązanych przez Czechów wydziałów gminnych. Napad ten jest doskonałą ilustracyą bezpieczeństwa życia i mienia ludności polskiej pod okupacyą czeską.
* Mowa o miejscowości Grzegorzowice.
** Hakatą nazywano Niemiecki Związek Marchii Wschodniej, którego celem była germanizacja ziem polskich objętych zaborem niemieckim. Potocznie mianem hakatystów nazywano osoby aktywnie zabiegające o umacnianie niemczyzny oraz osłabianie polskości.
Racibórz • 29 października 1920 r
Siła przed prawem!
Powiat raciborski. Pamiętamy czasy, kiedy to język polski na Górnym Śląsku był strasznie prześladowany. Dziatwę polską katował bezlitośnie za używanie języka swoich przodków pruski hakatysta – nauczyciel. W urzędach szydzono wprost z naszych ojców i starszych matek, jeżeli z powodu braku znajomości języka niemieckiego, przemawiali tak, jak dziób urósł. A biada już temu obywatelowi młodszej daty, jeśli się ośmielił w urzędzie posługiwać polskim językiem. Okrzyczano go za to niebezpiecznym wielko-Polakiem, agitatorem polskim. Za używanie języka polskiego denuncyowano go do wyższych władz. A czy się w sądach niemieckich lepiej działo? O tem najlepiej poinformować mogliby nas adwokaci Polacy. Na świadków polskich obywateli nakładano bardzo często kary za to, że się wzbraniali w języku obcym, którego zupełnie albo znacznie nie zrozumieli, zeznawać. W dodatku jeszcze za to obywatele Polacy musieli z własnej kieszeni płacić koszta tłumacza.
Tak samo na licznych probostwach, nie było się można porozumiewać po polsku. Cała parafia była polska, a ksiądz na probostwie ignorował polski język. Piszący ma w kilku wypadkach z własnego doświadczenia niezbite dowody tego z okolicy Raciborza. Wszystko sprzysięgło się na zgubę mowy polskiej na Śląsku, wówczas, kiedy to Niemcy coraz więcej rośli w potęgę militarną, i kiedy to marzyli o podbiciu siłą militarną półkuli ziemskiej. Przecież trzeba rozumieć, iż Prusak jako potomek starych germanów, wierzył zawsze tylko w siłę pięści. A jeśli chodziło o gnębienie bezrozumnych Polaków, to jego zasadą było i jest do dziś dnia: „Siła przed prawem!”.
Dziś w nas chce ks. Ulitzka* wmówić, iż nam Polakom lepiej będzie, jeśli Śląsk pozostanie przy Niemczech. Swoją polityką ks. Ulitzka i jego poplecznicy pragną lud polski na Śląsku nadal wtrącić w paszczę wilka pruskiego, który się nadal pragnie okrucieństwami i krwiożerczą pracą pastwić nad ludnością polską (...).
* Carl Ulitzka urodził się w 1873 r. w Jaroniowie (dziś część Baborowa). Był kapłanem – wieloletnim proboszczem parafii św. Mikołaja w Raciborzu – i politykiem niemieckim oraz śląskim, działaczem niemieckiej partii Centrum oraz twórcą Katolickiej Partii Ludowej Górnego Śląska, zwolennikiem autonomii Śląska, a jednocześnie przeciwnikiem przyłączenia Śląska do Polski. Skonfliktowany z władzami nazistowskimi, po wojnie współtworzył struktury Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej Niemiec (CDU). Zmarł w 1953 r.
Racibórz • 1 listopada 1920 r
Zaludnienie górnośląskich miast i powiatów
Wedle liczenia ludności, jakie odbyło się 8 paźdz. 1919 naliczono wówczas mieszkańców: Królewska Huta 75173, Bytom 70258, Gliwice 67999, Katowice 44963, Racibórz 36904, Opole 34321.
Powiaty: bytomski 211 134, katowicki 240 600, zabrski 161 750, pszczyński 140 206, rybnicki 159 998, opolski 125 787, toszecko-gliwicki 86 617, raciborski 78 152, oleski 55 161, lubliniecki 54 939, kluczborski 52 313, głubczycki 78 891, prudnicki 94 508*.
Statystyka uwzględniająca narodowość polską i niemiecką ukaże się nieco później. Niezawodnie wynosi dzisiaj liczba ludności nieco więcej. Same miasto Królewska Huta dobija do 80 tysięcy mieszkańców.
Górny Śląsk sejmowi polskiemu
O złożeniu sztandaru marszałkowi sejmu polskiego przez delegacyę z Zabrza czytamy w sprawozdaniu tegoż sejmu z dnia 26. b.m.: Marszałek zawiadamia, że delegacya Zabrza złożyła u niego sztandar jako dar dla sejmu. (Brawa.) Zarządziłem, aby ten piękny sztandar w dniach uroczystych powiewał na gmachu sejmu. Mam nadzieję, że najbliższym takim dniem będzie dzień, o którym marzył przed kilkuset laty nasz wielki historyk Długosz, gdy pisał: "ni mało się cieszę, że wróciły do Polski ziemie pruskie, ale jeszcze więcej bym się radował, gdybym dożył tej chwili, aby Śląsk, prastara dzielnica Piastowska, powrócił na łono Ojczyzny". (Brawa.) Sztandar nam nadesłany uważa sejm polski za zapowiedź i symbol naszego bliskiego zwycięstwa na Górnym Śląsku. (Okrzyki: Cześć naszym dzielnym braciom śląskim! Cześć! - Brawa. Głosy: Niech żyją oba Śląski, Górny i Cieszyński!).
* Należy pamiętać, że w 1920 r. Górny Śląsk był nadal częścią Rzeszy Niemieckiej, a ówczesne granice administracyjne nie pokrywają się z dzisiejszą mapą miast, gmin i powiatów. Przykładowo powiat rybnicki obejmował znaczną część dzisiejszego powiatu wodzisławskiego.