Luteranie w Raciborzu
- Wydawać by się mogło, że Racibórz jest i był jednolity pod względem religijnym. Katolicy dziś i kiedyś przeważali, to prawda, ale tak jak obok siebie mamy dziś sąsiadów niewierzących, tak kiedyś nasi praojcowie mieli ewangelików lub żydów - pisze ks. Jan Szywalski.
Rozbiórka zboru
Podczas wojny budynek tylko nieznacznie ucierpiał, brakło jednak ludzi, którzy mieliby zająć się jego odbudową. Ewangelicy, jako typowi Niemcy, wyemigrowali na zachód; w Raciborzu pozostało ich niewielu. Kościół ewangelicki niszczał i został przejęty przez władze. Chciano z niego uczynić salę widowiskową. Osobiście pamiętam, że w latach 60-tych był to gmach przykryty dachówkami, ale już bez wież. Rozebrano go zupełnie w 1973 r. i położono kamień węgielny pod szkołę muzyczną. Ukończono jej budowę w 1978 r. i temu celowi służy do dziś, choć mówią, że wymaga gruntownego remontu.
Obecny stan gminy ewangelickiej
W Raciborzu jest obecnie tylko kilkunastu osób wyznania ewangelickiego. Zbierają się w kaplicy na cmentarzu przy ul. Starowiejskiej. Ich duszpasterzem jest pastor ks. Zbigniew Kowalski z Rybnika, który dojeżdża tu dwa razy w miesiącu.
Były lata gdy w naszych kościołach były urządzane nabożeństwa ekumeniczne w Tygodniu Modlitw o Jedność Kościoła. Śpiewano zwykle nieszpory; psalmy są bowiem naszą wspólną modlitwą. Kazanie głosili pastorzy. Mówili pięknie, bo Słowo Boże jest u nich w szczególnej czci i pastorzy są pod tym względem dobrze wyszkoleni. Nabożeństwa te nie cieszyły się jednak zbyt wielkim zainteresowaniem.
Wzajemne ubogacenie
Po okresie wrogości i konfrontacji między dwoma wyznaniami chrześcijańskimi, nastąpił czas współpracy. Nie mówi się tyle o tym co nas dzieli, ile o tym co nas łączy. Nie ma też nachalnego nawracania się nawzajem. Mówi się, że „różnorodność jest ubogaceniem”.
ks. Jan Szywalski