W Odrze utonął chłopiec. Wjechał sankami do rzeki [HISTORIA]
Tragiczny wypadek przy zabawie, obrabowanie chłopca i śmiertelny wypadek na kolei w Nędzy - między innymi o tym pisano w Nowinach 110 lat temu.
1 lutego 1912 r.
Obrabował chłopca
Racibórz. Sąd przysięgłych skazał robotnika Jana Kossorza z Kobłowa, pow. raciborski, odsiadującego obecnie karę więzienną, na rok i 8 miesięcy ciężkiego więzienia za rabunek na publicznej drodze. Napadł on w lesie małego chłopaka i zrabował mu 10 fen.
Wybryk natury
W nocy na poniedziałek ocieliła się gospodarzowi Antoniemu Kiesiowi na Starejwsi krowa. Cielę miało 2 głowy, 4 przedni nogi i 2 tylne, i 2 ogony. Krowę musiano zabić, a cielę zaraz zdechło.
Do więzienia za fałszowanie... masła
Surowa ale zasłużona kara. Na rok więzienia skazała izba karna w Raciborzu handlarkę Maryę Gollek z Rybnickiego, za sprzedaż sfałszowanego masła, tak zwanego syberyjskiego. Zaraz też została uwięzioną.
Pochwycenie zbiega
Słynny włamywacz Herzog, który, rozerwawszy kajdany, w jakie był okuty, wyłamał się 24 grudnia z.r. w nocy z tutejszego więzienia, został w poniedziałek pochwycony w W. Turzu pow. rybnicki, i przez 2 żandarmów odstawiony do Raciborza.
Wypadek na kolei. Osierocił żonę i ośmioro dzieci
Nędza, w Raciborskiem. Urzędnik kolejowy Franciszek poniósł wskutek eksplozyi karbitu śmiertelne okaleczenia. W czwartek odbył się jego pogrzeb; pozostawia po sobie żonę i 8 niedorosłych dzieci.
Uratował ojca, matkę i rodzeństwo
Baborów, pow. głubczycki. Onegdaj w nocy zaczadziła się rodzina garncarza Derszki, składająca się z męża, żony i 2 córek, gazami wydobywajęcymi się z napalonego pieca. Na szczęście syn dorosły, śpiący w drugiej izbie, spostrzegł nad ranem wypadek i powynosił bezprzytomnych na dwór, gdzie wkrótce przyszli znowu do siebie.
Znaleźli naiwnego
Rybnik. Pewien kupiec tutejszy potrzebował pieniędzy. Wyczytał pewno ogłoszenie w gazecie, według którego za nadesłaniem 16 mk. otrzyma pożyczkę. Posłał pieniądze, lecz dzisiaj czeka jeszcze na pożyczkę. Odpisano mu tylko, że pożyczki z powodu złego wywiadu otrzymać nie może, a pieniądze nadesłane poszły na koszta.
3 lutego 1912 r.
Fałszywe pieniądze
Racibórz. Prokuratorya tutejsza ogłasza iż w ostatnim czasie krążyły w obiegu w pow. rybnickim, zwłaszcza w Górnych Rydułtowach, podrobione dwumarkówki z podobizną zmarłego wielkiego księcia badeńskiego; rok na nich wyryty 1905. Fałszerzy dotychczas nie wyśledzono.
Dwóch księży chce do parlamentu
Wilchwy pod Wodzisławiem. „Kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Tak możnaby powiedzieć o ks. Schnalkem, proboszczu wodzisławskim. Nie dość mu było zawrócić głowy kobietom polskim na wiecu kobiet w Wodzisławiu, żeby agitowały za ks. Bojdołem*, wskutek czego powstała już niejedna kłótnia pomiędzy mężem a żoną w domu, jak tem ludzie sobie we wsi powiadają – ale nadto zwołał na wtorek dnia 30. stycznia wiec centrowy do oberży p. Blażego w Wilchwach, przeznaczony dla wyborców polskich. Na ten wiec przybyło też kilku okolicznych wiarusów naszych, którzy się chcieli przesłuchać wywodom ks. proboszcza. Lecz o dziwo! Ks. proboszcz widocznie obawiał się, żeby prawda nie wyszła na jaw i nie pozwolił naszym wiarusom wejść na salę.
Dziwne jest postępowanie ks. proboszcza. Jeżeli walczy jako prawdziwy centrowiec „za prawdę, wolność i prawo” – nie powinien mieć takiego strachu przed Polakami. Prawda przecież nie potrzebuje obawiać się światła dziennego. Postępowanie ks. proboszcza oburzyło wielu obecnych, po polsku czujących gospodarzy z Wilchwy, wskutek czego nie weszli na salę. Obecnych na wiecu centrowym było zaledwie 20 do 30 gospodarzy, pomiędzy którymi byli i niektórzy nasi! Wobec szalonej agitacyi, jaką w tej wiosce już od kilku dni rozwija ks. proboszcz Schmalke, jest to liczba bardzo mała. Owoce tej agitacyi okazały się dopiero po zebraniu centrowem w izbie szynkowej. Oto jeden przemawiał za ks. Bojdołem, drugi za ks. Pośpiechem. Od sprzeczek przyszło do ostrych słów, jak: „Wasserpolaken” itp. aż nareszcie cała izba huczała od kłótni i wyzwisk. Oto są owoce agitacyi centrowej wśród polskiego ludu, które zbierać będą nie centrowcy, ani Polacy, lecz socyaliści. Tylko tak dalej panowie centrowcy, a skutki będą straszne.
Gospodarze i robotnicy polscy! Pamiętajmy, żeśmy Polakami urodzeni i nie dajmy się bałamucić centrowcom, którzy się boją dyskusyi publicznej. Ani jeden głos nasz polski niech nie padnie na centrowego ks. Bojdola, lecz wszyscy głosujmy jednogłośnie na naszego polskiego kandydata ks. Pośpiecha. Centrowiec jest nam obcy. Ks. Pośpiech jest nasz. Jemu należą się nasze głosy.
Obecny.
* Artykuł dotyczy wyborów do parlamentu niemieckiego w ówczesnym powiecie rybnickim. W naszym regionie rywalizacja odbywała się w głównej mierze pomiędzy niemiecką katolicką partią Centrum oraz tzw. Kołem Polskim. W tych wyborach jedna i druga strona wystawiły kandydatów–księży. Ks. Bojdoł ubiegał się o mandat z ramienia Centrum, natomiast ks. Pośpiech szedł do wyborów z Koła Polskiego.
6 lutego 1912 r.
Tragiczny wypadek przy zabawie
Racibórz. Nad brzegiem Odry w pobliżu miejskiej rzeźni urządzili sobie chłopcy ślizgawkę i spuszczali się saneczkami z góry na dół. Brzeg w tem miejscu jest dość spadzisty, a na dole znajduje się małe wżłobienie, w którem chłopcom dość łatwo było saneczki zatrzymać. W środę podczas tej zabawy spuścili się dwaj chłopcy jednak ze zbyt wielkim zapędem z góry, tak, że saneczki przeleciały przez rowek i wpadły do rzeki. Starszy chłopiec zdołał się wydostać na brzeg, lecz młodszy jego towarzysz, synek maszynisty Haarkottera, utonął i dopiero po półgodzinnem szukaniu wydobyto jego zwłoki. Odra w tym miejscu nie jest zamarznięta, gdyż spływa tam ciepła woda z poblizkich fabryk.
Artykuły z serii "110 lat temu w Nowinach Raciborskich" zawierają autentyczne fragmenty dawnych Nowin. Archiwalne numery gazety zostały zdigitalizowane przez pracowników Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu. Można je przeglądać na stronie internetowej www.biblrac.pl, do czego zachęcamy wszystkich miłośników historii Raciborza i okolic.