Gwałt i rabunek na drodze z Raciborza do Gamowa
Dziewczyna ofiarą gwałciciela, pogróżki pod adresem proboszcza raciborskiej fary, kiepskie warunki pracy na kopalni „Anna”, śmierć trzylatka z Głubczyc w płomieniach i pogoń za oszustami w centrum Wodzisławia – m.in. o tym pisano w Nowinach wiosną 1911 roku.
16 marca 1911 r.
Samobójstwo na Starejwsi
Racibórz. W przystępie zaćmienia umysłowego powiesił się posiedziciel Józef Przybyła w Starejwsi.
Nowa szosa
Racibórz. Zebranie sejmiku powiatowego (wiejskiego) odbędzie się w czwartek 30 b.m. Na porządku dziennym pomiędzy innemi budowa szosy z Raciborskiej Kuźni przez Budziska do Turzy i innych dróg.
Pogróżki pod adresem proboszcza
Racibórz. Swego czasu wytoczył ks. prob. Fajka proces o obrazę córce zmarłego rendanta, Angielice Reimann. Termin został odroczony, a oskarżoną umieszczono w domu obłąkanych celem zbadania jej stanu umysłowego. Lekarze uznali ją za zdrową, dlatego proces się toczy dalej i nowy termin został już wyznaczony. Świeżo otrzymał ks. prob. Fajka nowy list z pogróżkami, na wypadek, gdyby skargi nie cofnął. Wskutek tego zarządzono w mieszkaniu Reimanów rewizyę i znaleziono tyle obciążającego materyału, że dziewczynę aresztowano. Także i służąca Reimanów, dziewczyna Mack, została uwięzioną.
„Porządki” na „Ani”
Z Pszowa, w Rybnickim, piszą do „Górnoślązaka”, co następuje: Już od kilku miesięcy śledzę, czy się kto o tutejszych stosunkach na kopalni „Anna” nie odeźwie, ale na próżno. Zarobki na tutejszej kopalni „Anna” są takie, iż niejeden rębacz (hajer) otrzymuje na szychtę po 3.25 do 3.50 marek. A już najgorzej wygląda obchodzenie się urzędników z robotnikami i przestrzeganie przepisów. Mamy mieć o godz. 4 wyjazd, lecz bardzo rzadko się zdarza, iżby o godz. 4 ludzie wyjeżdżali, bo wyjazd prawie zawsze jest o godz. 4 1/4 lub 4 1/2. I przy teraźniejszym mroźnym czasie, gdy człowiek jest spocony, łatwo się można zaziębić. Lecz kiedy przyjdzie dyrektor lub zjeżdżacz (Einfahrer), to wyjazd jest punktualny.
Mamy także mężów bezpieczeństwa, którzy tworzą wydział, i tych upraszamy, tym prochem, który dostajemy, trudno palić w naszych piecach. Dalej niech się upomną, żebyśmy dostali najmniej 120 centnarów węgla na rok*, jak dawa kopalnia „Ema”, bo to przecież jedno państwo jest dla obu tych kopalń.
Do was robotników zaś wołam: Braci kochani, jedyne nasze oparcie i polepszenie naszej doli jest organizacya, bo ta broni twego chleba i z całego serca pragnie ci pomnożyć dobrobytu. Wstąpcie do Zjednoczenia Zawodowego Polskiego**; filia jest w Rydułtowach, a tutaj w Pszowie w niedługim czasie się takie filię założy.
* Około 6 ton.
** Zjednoczenie Zawodowe Polskie zostało założone w 1902 r. jako polska organizacja związkowa. Od 1913 r. prezesem ZZP był Józef Rymer. Z inicjatywy władz ZZP w 1917 r. założono Narodowe Stronnictwo Robotników, które w 1920 r. współtworzyło Narodową Partię Robotników. W latach 30. Zjednoczenie Zawodowe Polskie zbliżyło się do sanacji Józefa Piłsudskiego.
18 marca 1911 r.
Skradzione konie zaprowadziły złodzieja do więzienia
Racibórz. Izba karna w Raciborzu skazała robotnika Jana Grzonkę z Jastrzębia za kradzież woza z końmi na dwa lata domu karnego. Grzonka skradł na początku grudnia r.u. wóz posiedziciela Moldzika, zaprzężony w dwa konie, pozostawiony przed oberżą w Jastrzębiu bez dozoru. Konie zawiodły jednak rabusia do swej stajni, gdzie go też przytrzymano. Ponieważ Grzonka był już kilkakrotnie za kradzież karany, przeto wyrok zapadł tak surowy.
Urzędnicy wstrzymali budowę domu
Racibórz. Tutejsza władza policyjna odmówiła ślusarzowi Józefowi Lokoczowi na Starejwsi pozwolenia budowy domu mieszkalnego i pobocznych budynków na jego pozostałym gruncie, a to z tej przyczyny, że grunt nie leży przy publicznej drodze. Lokocz oświadczył, że drogę dojazdową przeprowadzi, mimo to pozwolenia mu odmówiono. Wydział okręgowy w Opolu (Bezirksausschuss) był tego samego zdania, co władza policyjna w Raciborzu, i apelacyę Lokocza odrzucił.
Nowych dróg nie będzie?
Wydział raciborskiego powiatu wiejskiego postanowił zaproponować sejmikowi powiatowemu na zebraniu, które się odbędzie 30 b.m., aby na razie zaniechano dalszych planów budowy nowych dróg i szos ze względu na lichy stan finansów. Już teraz ma powiat raciborskich 1 mil. 779 tys. 800 marek długów, których większa część ma być pokrytą dopiero w r. 1934 i 1935. Gdyby wszystkie nowe drogi i szosy miały być zaraz pobudowane, to długi te wzrosłyby o przeszło 800 000 marek.
Do tego proponuje wydział powiatowy podwyższenie podatku powiatowego 5% rocznie, coby wyniosło około 25 000 marek rocznie. Oprócz tego spodziewanym jest już od następnego roku czysty zysk z powiatowej kasy oszczędnościowej około 15 000 marek.
Obie te sumy, razem więc 40 000 marek rocznie, mają tworzyć osobny fundusz na budowę dróg i szos. W ten sposób, wedle zdania wydziału powiatowego, możnaby w 12 latach pobudować wszystkie nowe szosy i drogi. Czwartą część kosztów budowy mają ponosić interesanci.
Trzylatek wzniecił pożar. Zmarł wskutek oparzeń
Racibórz. Żona ślusarza Speicha z Głubczyc skazaną została przez izbę karną w Raciborzu na 3 dni więzienia za to, iż, wychodząc z domu, pozostawiła trzyletniego synka bez dozoru w izbie. Chłopiec dorwał się do zapałek i wzniecił ogień, od którego zajęły się na nim sukienki. Dziecko zmarło wskutek ran otrzymanych. Sąd uznał tylko dlatego na tak nizką karę, że matka przez utratę dziecka została już dostatecznie ukaraną.
Schwytali złodzieja
Z Jedłownika, pow. rybnicki, piszą nam, co następuje: Zgroza, gdy się czyta w gazetach tak liczne wiadomości o kradzieżach i rabunkach świętokradzkich. I nasz kościół był od roku nawiedzany przez pewnego rabusia, który rozbijał skarbony ofiarne i zabierał pieniądze dla siebie. Nie było innej rady, jak stróżować. Udało się też pochwycić ptaszka 11 b.m. na gorącym uczynku rabunku; jest to niejakiś J.M. z Jedłownika. Pochwycony przyznał się przed ks. proboszczem do winy, iż od pół roku uprawiał swoje niecne rzemiosło. Oddano go w ręce władzy, a zasłużona kara z pewnością go nie minie. Oby to było przestrogą dla innych, którzy nie wahają się nawet przed świętokradzką kradzieżą.
Eleganccy oszuści
Wodzisław. Dwóch przyzwoicie ubranych panów puszczało w tych dniach w obieg w tutejszych składach fałszywe trzymarkówki i stare austryackie talary. Jeden z kupców poznał się na fałszywej monecie i puścił się za oszustami w pogoń. Przechodnie byliby ich niezawodnie pochwycili, lecz oszust rewolwerem powstrzymał pościg.
Wdowa poszkodowana w pożarze
W Radlinie spaliła się zagroda wdowy Paszendy wraz ze wszystkiemi meblami.
21 marca 1911 r.
Gwałt i rabunek
Racibórz. Na drodze z Raciborza do Gamowa napadł jakiś łotr w czwartek po południu pewną dziewczynę, a zgwałciwszy ją, zrabował jej torebkę, zawierającą 15 marek. Policya jest już na tropie zbrodniarza.
Nieuczciwy pracodawca zapłaci grzywnę
Racibórz. Pewien właściciel cegielni z okolicy skazany został przez izbę karną w Raciborzu na 600 marek kary za to, że nie troszczył się o wklejanie znaczków do kart inwalidowych swoim robotnikom. Prokurator wniósł nawet o 6 miesięcy więzienia.
Zgoda co do nowego kościoła
Szamarzowice*, pow. raciborski. W sprawie budowy nowego kościoła postanowiono ostatecznie, aby kościół stanął na gruncie posiedziciela Plury za wsią, po prawej stronie raciborsko-opawskiej szkosy.
* Mowa o Samborowicach.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu