Piątkowe popołudnie. Ósma godzina lekcyjna. Każdy uczeń o tej porze myśli już tylko o pójściu do domu. Nareszcie weekend. Żegnaj budo! A tu drzwi B-2-7 otwierają się, Krzyś wolno wsuwa głowę. – Ale lekcja polskiego dzisiaj będzie, prawda? – pyta z nadzieją. – Będzie Krzysiu – odpowiada nauczycielka.
Najnowszy projekt Wydawnictwa Nowiny to połączenie wspólnego tworzenia lokalnej historii w portalu HistoriON i odkrywania świata w Strefie Odkrywania Wyobraźni Aktywności (SOWA) w Raciborzu.
Historyczną chwilę wysadzenia budynku stojącego przy placu Mostowym 1 w Raciborzu relacjonowały wszystkie lokalne media. Zniknął z krajobrazu miasta 2 września 1997 roku o godzinie 17.55, a na jego miejscu stoi dziś stacja benzynowa. Charakterystyczną budowlę z czerwonej cegły pamięta z pewnością wielu raciborzan, bo przez 45 lat mieściła...
Prały bandaże, gotowały narzędzia i asystowały przy najpoważniejszych zabiegach. Walczyły o równe traktowanie i nigdy nie obrażały się, gdy mówiło się o nich „siostry”, bo właśnie tym były – bratnimi duszami. I nie zmieniły tego żadne szkoły.
Do warsztatu przy Mariańskiej trafiamy w deszczowy poranek. Tylko taka pogoda gwarantuje nam możliwość spokojnego porozmawiania z właścicielem najstarszego w Raciborzu zakładu z naprawą rowerów i motorowerów. Kiedy tylko wyjdzie słońce, przed bramą ustawi się znowu kolejka cyklistów. Bo raciborzanom moda na rower nigdy się nie znudzi.
Do zakładu przy Opawskiej ludzie przynoszą swoje stare maszyny z nadzieją na ich wskrzeszenie. Czasami wymaga to wielu tygodni żmudnej pracy, a nieraz wystarczy tylko rozmowa. Do jednego i drugiego Jerzego Martyniaka nie trzeba namawiać. Mógłby pracować na okrągło i na okrągło o tej pracy opowiadać. – Świat komputerów jest mi obcy....
Szynka na święta to dzisiaj nic nadzwyczajnego, ale kilkadziesiąt lat temu w Raciborzu stawało się w nocnej kolejce by zdobyć takie rarytasy. Unikalne zdjęcia Bolesława Stachowa i wspomnienia pracowników sklepu mięsnego na Opawskiej w tekście Katarzyny Gruchot.
Patrząc na ledwo stojący jeszcze budynek, z trudem odnajdujemy ślady dawnej świetności. Trzeba naprawdę wielkiej wyobraźni, aby uwierzyć, że miejsce to odwiedził prezydent Rzeczpospolitej Polskiej czy uznany pisarz. A przecież w tej ruinie odbywały się kiedyś rauty, spotkania, a nawet ślub.
W naszym regionie istnieje cmentarz, który bez przesady możemy nazwać cmentarzem grozy. Powstał w 1922 roku i był miejscem pochówku pacjentów szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Jednak najwięcej zmarłych przyjął w czasie II wojny światowej – byli to zamordowani pensjonariusze lecznicy.
Jastrzębie-Zdrój powstawało wtedy, kiedy komunizm miał się w najlepsze. Miało być ateistyczne i socjalistyczne. Bez Boga, bez kościołów, bez wiary. Pierwsza współczesna parafia została erygowana 16 lipca 1980 roku, dekret wszedł w życie 1 sierpnia 1980 roku. Kościół powstał wybudowany rękami górników, wówczas mówiło się,...
Czym różniła się sośnina od choinki? Dlaczego gospodarze straszyli drzewa siekierą? I jaka była symbolika rzucania ziarnem w proboszcza? Odpowiedzi na te pytania oraz wiele innych ciekawostek znaleźliśmy w dawnych Nowinach.
Wróżenie z siana i szczekania psów, zszywanie wiernych podczas pasterki i... nadzwyczajna aktywność złodziei - między innymi o tym pisano w dawnych Nowinach przy okazji Świąt Bożego Narodzenia.
Ile potraw powinno znaleźć się na wigilijnym stole? Co jedli biedni, a co bogaci mieszkańcy ziem polskich? Jakimi potrawami z wigilijnego stołu dzielono się ze zwierzętami i dlaczego? Odpowiedzi na te pytania oraz wiele innych ciekawostek znaleźliśmy w dawnych Nowinach.
Satyra na działalność niemieckiej organizacji sportowej, historia dobrze prosperującego przedsiębiorcy, który przez błędne decyzje skończył w więzieniu i odnalezienie zwłok zaginionej dziewczynki – między innymi o tym pisano w Nowinach w maju 1912 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie. Wojciech Żołneczko
Rodzinna tragedia z Michałkowic w powiecie rybnickim, zgubne skutki wyprzedzania i Komunia Święta, która zamiast cieszyć, napawa smutkiem – między innymi o tym pisano w Nowinach w kwietniu 1912 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie.
- Z dawien dawna było na Śląsku zwyczajem, że bogate wioski chłopskie na wiosnę urządzały nie tylko osobne procesye piesze ale także i konne wśród swoich niw i pól, ażeby się przekonać o stanie zasiewów i prosić Boga o szczęśliwe żniwo. Zwyczaj ten sięga zapewne jeszcze czasów pogańskich - czytamy w dawnych Nowinach o zwyczaju,...
- Krom śpiewaka i muzykantów kościelnych ludzie żonaci w tych procesyach nie biorą udziału - czytamy w dawnych Nowinach o procesjach młodzieży, które przed wiekami odbywały się w powiecie raciborskim.