W czasach, kiedy telefon był dobrem luksusowym i niedostępnym, ludzie pisali do siebie listy i wysyłali widokówki. Pierwsze wyparły z czasem mejle, drugie – sms-y. Dziś z sentymentem oglądamy Racibórz na starych pocztówkach, ale prawdziwą kopalnią wiedzy o jego mieszkańcach jest nie to co na kartce, tylko to co na jej odwrocie.
List ze Stanów przychodzi w maju 2015 roku. „Moja droga Wando, jestem taka szczęśliwa, że się odnalazłyśmy w końcu – pisze Catherine. To jedno zdanie, okupione morzem łez wzruszenia, na zawsze zmienia życie Wandy. Po siedemdziesięciu latach nadziei odnajduje rodzinę.
Kiedy przekraczam mury I LO od razu czuję respekt wobec 70-letniej historii tej szkoły. Jest obecna wszędzie. Na archiwalnych zdjęciach i tablach, w starych meblach, szkolnych kronikach, bibliotecznych półkach i w małym pokoiku, gdzie swoje królestwo ma Adela Nowak.
8 miesięcy wystarczyło, by nad niewielkimi Krzyżkowicami - wówczas samodzielną gminą, a dziś częścią Pszowa - dumnie górowała wieża kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym roku mija 90 lat odkąd wybudowano świątynię.
Można śmiało powiedzieć, że w Raciborzu jego głos jest równie charakterystyczny i rozpoznawalny jak Jana Suzina czy Tomasza Knapika w Polsce. Usłyszymy go w większości raciborskich instytucji, firm i urzędów. Nikt tak jak on nie zna się na telefonach i nikt pewnie nie potrafiłby ich naprawiać przez telefon. A wszystko za sprawą 55...
O "Kapsule czasu z 1968 r." pisze ks. Jan Szywalski.
Wieczorem 21 września 1998 roku w Zabrzańskiej Klinice Kardiochirurgii zmarł Leszek Kowalczyk.
Dwudziesty ósmy dzień lutego 1990 roku był ostatnim dniem pracy przed odejściem na emeryturę. W lutym przepracowałem 27 dni i dostałem wypłaty 1 453 500 złotych (milion czterysta pięćdziesiąt trzy tysiące pięćset złotych).
Kiedy po raz kolejny słyszę o rewitalizacji ulicy Długiej, przypominam sobie lata 80., gdy śródmiejski deptak był wizytówką naszego miasta. Mieszkańcy całego regionu przyjeżdżali do Raciborza na wystawy w BWA, po antyki do Desy, albo ubrania do Domu Mody Elegancja, a przy okazji podziwiali prace raciborskich artystów plastyków, którzy...
12 grudnia 1981 roku pracowałem na nocnej zmianie. Wydobycie w ścianie oddziału pierwszego szło pełną parą. Krótko po północy w całej kopalni odezwały się „świńskie ucha” (sygnalizatory do obustronnej łączności: dyspozytor – załoga). Dyspozytor wydał polecenie: kombajnem zjechać do dolnej wnęki, zabudować ścianę i wyjechać na powierzchnię.
W historii chóru „Echo” za oficjalną datę powstania uważany jest rok 1918. Niemniej prawdziwych początków działalności chórzystów należy upatrywać kilka łat wcześniej. Pierwszymi zespołami śpiewaczymi na tych terenach były: chór mieszany „Lutnia” w Lubomi (1912) oraz Towarzystwo Śpiewacze św. Barbary (1913).
Roszarnia to zakład włókienniczy zajmujący się przetwarzaniem słomy lnianej na włókno, stanowiące półfabrykat w wyrobie, m.in. nici, lin, tkanin, dzianin, tworzyw zbrojonych.
Po skończeniu siedmioklasowej podstawówki poszedłem do szkoły górniczej. W drugiej klasie mieliśmy praktyki na powierzchni kopalni.
Cenna kronika ze zdjęciami i opisami Wodzisławia Śląskiego odkryta na strychu. Odkrycia przez przypadek dokonał Krzysztof Wieczorek z Czyżowic.
Niczym woda od 300 lat nieustannie napędzająca tworkowskie koło młyńskie, tak nieubłaganie płynie czas dla ostatniego już rzemieślniczego młyna na Śląsku, który nadal świadczy usługi dla ludności.
Do szkoły poszedłem we wrześniu 1946 roku. Miałem czarną kamienną tabliczkę w drewnianej ramce, przy której na jednym sznurku zwisał wilgotny szwam (prawdziwa gąbka) a na drugim sznurku była sucha ścierka.
Po niedługim czasie od przejścia frontu, szedł szosą do pszowskiej kopalni na zmianę popołudniową. Ze szychty wrócił do domu po blisko trzech latach.